Zastanawialiście się kiedyś nad tym, że kobieta łatwiej przełknie obelgę, gdy ktoś nazwie ją "głupią", lecz nigdy nie wybaczy mężczyźnie, który powie o niej "brzydka"?
Wertując rodzinne zdjęcia męża, ponownie otwieram okienko do zapomnianego świata, aby przedstawić Wam piękne kobiety z epoki, której kres położyła wojna:
Rodzina od wielu pokoleń miała kynologiczne pasje.
Na Ziemiach Zachodnich są miejsca, gdzie po usunięciu rdzennych mieszkańców (wcale nie Niemców, a zniemczonych Serbołużyczan) nowi osiedleńcy wyrzucali z ich mieszkań i gospodarstw wszystkie sprzęty. Powstawały niemal w każdej wsi mniejsze lub większe śmietniska. Można tam niekiedy znaleźć cudeńka, z miśnieńską porcelaną włącznie. Niestety, prawie zawsze są to rzeczy zniszczone, potłuczone, pordzewiałe.
Ostatnio trafiło się nam pudełeczko, które niezwykle mnie urzekło. Jest maleńkie. Takie w sam raz na pierścionek dla jednej z powyższych pięknych dam.
Cudne te zdjęcia, a i klimacik odpowiedni się zrobił.
OdpowiedzUsuńOdwiedzając moje rodzinne strony,zawsze wstępuję na targi,tzw.święto dyszla.Oprócz wszechobecnych ciuchów i innych dyrdymałów, można odnaleźć tam przedwojenne sprzęty domowe i inne cudeńka.Ludzie burzą stare domy, a to co znajdą na strychach,czy w piwnicach wyprzedają za grosze.Chociaż ostatnio pojawili się "handlarze" skupujący te skarby,aby je potem z dużym zyskiem odsprzedać w antykwariatach.
Moim ostatnim trofeum był dwuramienny(dwu-świecowy?)mosiężny świecznik w kształcie sowy, za jedyne 15 zeta, i drewniano-ceramiczny barometr z higrometrem, pogodynką i innymi bajerami za dyszkę.Lekko nadgryziony przez korniki,ale w tym też tkwił jego urok ;-)))
To ja Ci w takim razie zazdroszczę. Jeździmy po różnych giełdach staroci, odwiedzamy sklepy z tzw "śmieciami dobrobytu", czyli rzeczami zwiezionymi spoza zachodniej granicy i bardzo, ale to bardzo już rzadko możemy trafić na jakąś okazję. Drożyzna-jednym słowem :-((( Korzystaj, póki możesz, bo tych rzeczy jest co raz mniej, moda na starocie powraca i dobrze, ale ceny idą w górę z każdym rokiem :-(
OdpowiedzUsuńPudełeczko jest cudowne ;-)
OdpowiedzUsuńU nas w domu trwa wieczna wojna o wystrój wnętrz, bo ja mogłabym mieszkać w muzeum, a mąż lubi "szklane domy". Może, jeśli uda mi się zrealizować marzenie o własnej galerii, będę mogła się wyżyć jako architekt wnętrz.
A co do kobiecości, to chyba nie mam jej wiele, skoro właśnie słowo "głupia" jest dla mnie najgorszym wyzwiskiem. Zniosę też jakoś głupiego faceta, ale głupia baba doprowadza mnie do szału ;-)
Masz swoją kobiecość, tylko od czasu hasła "kobiety na traktory", gdzieś zepchnęłyśmy ją do podświadomości.
OdpowiedzUsuńJa intelektualną alergią reaguję zarówno na głupich chłopów, jak i na głupie baby :-)
Ja mam fajnie, bo mój Chłop również lubi otaczać się starymi przedmiotami, tyle tylko, że on w tym przesadza. Ja mogę mieszkać w domu-muzeum, ale nie w magazynie muzealnym, gdzie jest milion rupieci. Chłop dąży do chaosu znosząc do domu absolutnie wszystko, co znajdzie, ja ten chaos próbuję jakoś opanować :-)
Lubię stare zdjęcia. Swego czasu, jeszcze mieszkając w Polsce, regularnie chodziłam na targ staroci na warszawskim Kole. Zatrzymywałam się zaraz przy wejściu i tu już zostawałam a reszta bazaru mogłaby właściwie dla mnie nie istnieć. Tutaj bowiem zawsze rozkładali się sprzedawcy z drobiazgami, między innymi pudłami wypełnionymi starymi fotografiami. Mogłam je oglądać godzinami:-)
OdpowiedzUsuńMam to samo. Ostatnio nawet chciałam coś kupić, ale okazało się, że ceny mają z kosmosu, 30-50 zł za anonimowe dla kupującego zdjęcie. Poczekam, aż mi teściowie zrzucą dwie walizki rodzinnych fotek, to będę miała temat na bloga do końca życia :-)
OdpowiedzUsuńtez zakochana w starociach :)
OdpowiedzUsuńna roznych targach bywalam, tu w IE sa prawdziwe aukcje-show!bo wszyscy na tym punkcie ostatnio szaleja...
ja najpiekniejsze widzialam na targu we Lwowie !!!!
p.s.
te zdjecia to najpiekniejszy i njdrozszy spadek pokolen!zazdroszcze.