Chyba mam dziś wspaniałą gratkę dla płci obojga. Dla dziewczyn wyszperałam zdjęcia przedwojennych przystojniaczków. Chłopakom spodobają się mundury i ciężki sprzęt jeżdżący.
Porywam Was na wycieczkę w przeszłość...
Jesteśmy w czasach, gdy kształtujące się młode państwo polskie zmuszone jest odeprzeć atak hord koczowników ze wschodu, zwanych Bolszewikami.
Oto mężczyźni, którzy byli bezpośrednio zaangażowani w to przedsięwzięcie.
Ernest Feill- jako uczeń jeszcze podczas zaborów. Odległy w czasie krewniak. Czasy przed I wojną światową.
Jeden z członków rodziny (niestety na razie nie zidentyfikowany, może starsze pokolenie będzie pamiętać) w mundurze austro-węgierskim. To również czasy przed I wojną światową (zabory).
Władysław Jenkner. Pradziadek męża. Na zdjęciu w mundurze austro-węgierskim. Czasy przed I wojną światową.
Władysław Jenkner. Mundur polski z okresu wojny polsko-bolszewickiej. Służył w wojskach pancernych.
Jak wyżej
Władysław Jenkner prywatnie był absolwentem Politechniki Wiedeńskiej. Zawodowo zajmował się konstruowaniem mostów i linii kolejowych. Zastanawiamy się, czy jego mosty, które budował na kresach stoją po dziś dzień. Po II wojnie światowej kierował między innymi odbudową Dworca Głównego we Wrocławiu i budynku NOT (Naczelna Organizacja Techniczna)
Zygmunt Urbanowicz-dziadek męża. Rotmistrz 22 Pułku Ułanów w Brodach. Zdjęcie z okresu międzywojennego. W 1939 roku został wysłany z korpusem dyplomatycznym do Francji, gdzie zastała go wojna. Spędził ją w jenieckim obozie oficerskim. Dzięki temu nie podzielił losów swoich kolegów z Pułku, którzy zostali wymordowani w Katyniu. Po wojnie prześladowany przez UB.
Zygmunt Urbanowicz w pełnym wyposażeniu kawalerzysty.
Zygmunt Urbanowicz podczas konnej przechadzki.
Fajna bryka :-)
Koledzy z wojska. Okres wojny z Bolszewikami.
Transport sprzętu na front (wojna z Bolszewikami)
Jednostka pancerna szykuje się do boju. Bolszewika bij!!!
Próba sprzętu. Nie wiemy, jaki to model czołgu. Kto wie, proszę napisać.
(Saint Chamond - dziękuję za pomoc w identyfikacji)
Zdobyty na Bolszewikach pojazd pancerny Ford Garford
Francuski Renault w służbie dla Wojska Polskiego. Te właśnie czołgi znacznie przyczyniły się do zwycięstwa w wojnie z bolszewikami. W każdym razie bardziej niż siły nadprzyrodzone, co dziś wmawia się współczesnym określając zwycięstwo mianem "cudu".
Noooo, sprzęt mieli wieeelki, powolny i ciężki, nie to co teraz, mały lekki i szybki. Żadna przyjemność:))))))))) A ja myślałem że to wszystko dzięki Bozi ten cud a nie wojsku, czołgom i takim podobnym, hmmmmm ;))))))
OdpowiedzUsuńSzczególnie na "renówka" powala, no nie? :-)))
OdpowiedzUsuńTen tajemniczy czołg na zdjęciu to Char de Rupture Saint Chamond M-16 tu artykuł o nim http://en.wikipedia.org/wiki/St_Chamond_(tank)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że jeśli zdjęcie naprawdę pochodzi z wojny polsko- bolszewickiej to jest to rozwiązanie historycznej zagadki.
Kol. Maczeta zdążył mnie ubiec z tym czołgiem. Ale tak po prawdzie to chętniej bym się czegoś dowiedział o koniach których panowie dosiadają. Bo to już chyba nie są wojenne zdjęcia, tylko z pokojowych czasów..?
OdpowiedzUsuńPanowie, jesteście bezkonkurencyjni! Dziękuję za identyfikację. Tak, zdjęcia czołgu są autentyczne i wykonane na terenie Polski około 1920 roku. Nie wiem, czy podczas zawieruchy wojennej ktoś myślał o fotografowaniu. Może to fotka zrobiona, jak czołg został sprowadzony do jednostki pancernej, w której służył pradziadek.
OdpowiedzUsuńJaką zagadkę historyczną masz na myśli w związku z tym?
Co do kawalerii, to zdjęcia pochodzą z lat 30-stych. Niestety, nie potrafię powiedzieć nic bliższego na temat koni. Może gdzieś zachowała się dokumentacja lub pamięć o używanych w 22 Pułku Ułanów (w Brodach) koniach? Jeśli dotrzesz do takich informacji, proszę podziel się wiedzą.
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję.
Nie jestem tego zupełnie pewien - ale dotychczas były pogłoski o tych czołgach w polskiej armii, za to nie było żadnych na to dowodów. Te zdjęcia wyglądają na pierwszy istniejący
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo się cieszę. Między innym właśnie dlatego warto publikować stare fotografie poukrywane w domowych pieleszach. Sami nie wiemy, jaką wartość mogą posiadać, nie tylko dla rodziny, ale i dla świata.
OdpowiedzUsuńEchh,a ja mam słabość do mężczyzn w mundurach....(wzdycham sobie z lekkim rozmarzeniem)....
OdpowiedzUsuńI oto też między innymi chodziło. Żeby dziewczynom oko błysnęło na widok przystojniaków w mundurach :-) Taki weekendowy wirtualny skok w bok i w tył (bo w czasie) :-)))
OdpowiedzUsuńNo właśnie, na temat "wielkiego sprzętu przystojnych chłopaków" nie będę się wypowiadać:)- mizerne albo nawet zerowe wiadomości :)
OdpowiedzUsuńAle ten wąsik, ten urok ten czar ...
Teraz takich już nie ma ...
Prawdziwy rarytas dla takiej fascynatki starych zdjęć:-) szkoda że w mojej rodzinie zachowało się tak niewiele. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńMirka- to prawda, tego czaru i stylu już nie ma, minął bezpowrotnie, ale dzisiejsi chłopcy też są wspaniali :-)
OdpowiedzUsuńLotnico- w takim razie zapraszam od czasu do czasu tutaj. Będę zamieszczać fotki w miarę możliwości :-)
buziaki :-)))
Wspaniała kolekcja. Zazdroszczę. U mnie też zachowało się trochę fotografii, ale tylko dlatego, że udało się je dziadkom podkraść :)
OdpowiedzUsuńWitaj Ela :-) Każdy sposób dobry na ocalenie pamiątek, kradzież również, he, he... :-)
OdpowiedzUsuń