O mnie

Moje zdjęcie
Kobieta wciąż zadziwiona otaczającym ją światem. Z wykształcenia archeolog, z wyboru Wolny Człowiek i Kustosz we własnym Muzeum. Z urodzenia Wrocławianka, z wyboru mieszkanka małej wsi. Na pytania miejskich kolegów: "co ty robisz do licha na tej wsi"??? odpowiada: "żyję!!!". Zawsze niepokorna i pozostanie taką do śmierci. Wyznaje w życiu maksymę: "Ludzie posłuszni żyją, aby spełniać oczekiwania innych. Nieposłuszni realizują swoje marzenia". Kobieta owa ma wciąż wiele pomysłów, które uparcie realizuje na powyższej zasadzie. Posiadaczka 2 psów i 1 Chłopa. Chce się dzielić z ludźmi swoim kawałkiem życia prowadząc Gospodarstwo Agroturystyczne, Muzeum Dwór Feillów oraz Hodowlę Psów Rasy Golden Retriever.

środa, 6 października 2010

Co nam w duszy gra

Zamierzam zrobić sobie przerywnik od zbieractwa oraz od grzebania w starych fotografiach (tylko na chwilkę :-). Asjah bowiem zaprosiła mnie do muzycznej zabawy. A muzyka to moja pierwsza życiowa pasja, dwa razy zachęcać mnie więc nie było trzeba . Zabawa, wymyślona przez Czaroffnicę, polega na ujawnieniu trzech muzycznych utworów, które odgrywają dużą rolę w życiu danej osoby i wkręcenie do zabawy następnych trzech osób, które znów zaproszą trzy osoby, etc. Taki fajny muzyczny łańcuszek :-)

Mnie inspiruje i kręci wiele, często dziwnych i trudnych w odbiorze, stylów muzycznych i ciężko było mi wybrać trzy propozycje. Postanowiłam skupić się więc na takich, które ukształtowały moją osobowość w dzieciństwie. Zacznę delikatnie, abyście nie pouciekali w popłochu :-)

Nie byłabym tym, kim jestem bez Leonarda Cohena. Słucham go od dziewiątego roku życia. Najpierw w aranżacji Macieja Zembatego, ale niedługo potem dotarłam do oryginalnych nagrań. Leonard Cohen nauczył mnie specyficznej wrażliwości, wpłynął na moją erotykę, pokazał że o miłości nie trzeba śpiewać banałów. Mogłabym wkleić tu każdą jedną jego piosenkę. Proponuję Wam nieco transowy utwór Closing Time z uroczymi obrazkami, gdyż oryginalny videoclip jest dla  naszego kraju niedostępny, hm...




Byłam smutnym, poważnym dzieckiem. Odkąd pamiętam, pociągały mnie smętne, ciężkie brzmienia. Zanim zatraciłam się na dobre w ekstremalnej muzyce, słuchałam między innymi zespołu Bauhaus. Dziś z radością zatapiam się ponownie w tych transowych, niemal szamańskich rytmach. Jest w tej muzyce coś pierwotnego, jakaś tęsknota za prostotą, minimalizmem.



Zespół Rammstein odkryłam, gdy przed laty pierwszy raz obejrzałam film "Zagubiona autostrada" Davida Lyncha. To już wprawdzie nie są czasy mojego dzieciństwa, ale odkąd mamy możliwość grzebania w zasobach You Tube, obok Bauhausu najczęściej włączam przezabawny utwór "Moskau". Jak więc tu o nim nie wspomnieć? :-) Bardzo kręci mnie zestawienie ciężkiego, przytłaczającego wokalu z delikatnym damskim głosem. To archetyp mitu o Pięknej i Bestii :-)



Jeśli jeszcze nie pouciekaliście, do zabawy zapraszam:

-Kontrolerkę (jak powróci ze swoich tajemniczych wojaży :-)
-Margo (odsłaniasz nam swoją duszę poprzez niesamowitą poezję. Może zechcesz ujawnić też swoje muzyczne inspiracje?)
-El (zdjęcia przez Ciebie zamieszczane świadczą o pięknie Twojej duszy. Ciekawa jestem, co Ciebie muzycznie kręci?)

Jeśli dziewczyny macie ochotę na tę zabawę, serdecznie zapraszam. Również osoby nie wskazane, które chciałyby przyłączyć się do łańcuszka, są mile widziane :-)))

6 komentarzy:

  1. Oooo!
    bardzo interesująca muzyka, choć kompletnie dla mnie obca...
    ale jak pisałam- muzyka otwiera przeróżne zakamarki duszy; wiec ja jestem bardzo ciekawa co TU można jeszcze znaleźć ;)
    zapisuje sobie bloga- będę zaglądać :))))))

    pozdrowienia ślę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Muzycznie trzy utwory to dla mnie za mało :)

    musiałabym podzielić na kategorie

    Mozart
    Mozart
    Jasiński

    Metallica
    Volbeat
    James Hetfield

    Spięty
    Kombajn do zbierania kur po wioskach
    The Pineapple Thief

    Cecilia Bartoli
    Lou Rhodes
    Shara Worden

    Czyżykiewicz
    Tom Morello
    Tingvall Trio - moje ostatnie odkrycie

    widzisz, widzisz, a to tylko kropla w morzu

    Nie oglądam telewizji od siedmiu lat, słucham za to bardzo dużo :*

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW!!!
    Rammstein, to jest to. I Cohena też uwielbiam. Podobne dźwięki nam w duszach grają ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Margo- dla mnie też stanowiło problem wybranie akurat trzech, bo mogłabym wymienić ze trzysta. Ale fajnie, że zamieściłaś tych artystów. Znalazłam wspólny mianownik: Kombajn do Zbierania Kur po Wioskach :-) I Metallica oczywiście. Za resztą z przyjemnością wielką poszperam sobie na YouTubie :-)
    Asjah-bardzo się cieszę że inspirują nas podobne rytmy. Wygląda na to, że odkryłam tu kolejną pokrewną duszę :-)

    OdpowiedzUsuń