O mnie

Moje zdjęcie
Kobieta wciąż zadziwiona otaczającym ją światem. Z wykształcenia archeolog, z wyboru Wolny Człowiek i Kustosz we własnym Muzeum. Z urodzenia Wrocławianka, z wyboru mieszkanka małej wsi. Na pytania miejskich kolegów: "co ty robisz do licha na tej wsi"??? odpowiada: "żyję!!!". Zawsze niepokorna i pozostanie taką do śmierci. Wyznaje w życiu maksymę: "Ludzie posłuszni żyją, aby spełniać oczekiwania innych. Nieposłuszni realizują swoje marzenia". Kobieta owa ma wciąż wiele pomysłów, które uparcie realizuje na powyższej zasadzie. Posiadaczka 2 psów i 1 Chłopa. Chce się dzielić z ludźmi swoim kawałkiem życia prowadząc Gospodarstwo Agroturystyczne, Muzeum Dwór Feillów oraz Hodowlę Psów Rasy Golden Retriever.

wtorek, 8 stycznia 2013

Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków przed Sądem.


Pierwszą korespondencją, jaka dotarła do Tuskulum po Nowym Roku była gruba koperta z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, zawierająca uzasadnienie dla wydanego 28 listopada wyroku w sprawie o udostępnienie na potrzeby naszego Muzeum dokumentacji archeologicznej dla zabytków z regionu. Niektórzy czytelnicy zapewne pamiętają, że wystąpiliśmy o te dokumenty z paragrafów dotyczących informacji publicznej. Wiele urzędów nie przyjmuje do wiadomości faktu istnienia czegoś takiego, jak informacja publiczna i jak to zrobił Wojewódzki Konserwator Zabytków, po prostu ludzi olewa.


Tymczasem dla urzędników przepisy są bardzo rygorystyczne, a dostęp do informacji publicznej jest  jednym z podstawowych konstytucyjnych praw obywateli, o czym mało kto zdaje sobie sprawę. Tak jak wielu urzędników nie przyjmuje do wiadomości owych przepisów prawa, tak też niewielu obywateli ma świadomość, że może żądać wglądu w dokumenty i uzyskać ich kopie. Dotyczy to wszystkich dokumentów, którymi dysponuje publiczny urząd, z pominięciem nielicznych wyjątków (np. sprawy podatkowe, toczące się sprawy w sądach, historia choroby pracowników, etc.)

Nowym czytelnikom pokrótce przedstawię historię naszej sprawy, już częściowo opisanej tutaj.

25 czerwca złożyliśmy wniosek o wydanie na statutowe potrzeby Muzeum, kopii kart księgi rejestru i kart ewidencyjnych zabytków archeologicznych z rejonu Pogórza Izerskiego. Nie doczekawszy się żadnej reakcji, czy to odmownej decyzji, czy tym bardziej samych materiałów, o które wnioskowaliśmy, złożyliśmy skargę na bezczynność urzędu WKZ do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Kiedy WKZ otrzymał dokumenty z Sądu, swoim niechlubnym, ale mocno utrwalonym zwyczajem sprawę zignorował, a nam wysłał płytkę z samym spisem stanowisk archeologicznych. Z korespondencji dołączonej do owego wykazu dowiedzieliśmy się też, że informacje, których żądamy nie są informacją publiczną, a jeśli mimo to chcemy z nich skorzystać, musimy pofatygować się do urzędu osobiście i poprosić o udostępnienie tych materiałów.

 Ponieważ w tym względzie, zdaniem urzędu, panuje pełna dowolność i uznaniowość (nawet pracownicy naukowi mają problemy z uzyskaniem wglądu w te dokumenty), mogliśmy się spodziewać, że takiej zgody po prostu nie uzyskamy. Ze źródeł prywatnych wiemy też, że pracownicy dolnośląskiego WKZ są dla ludzi  nieuprzejmi, opryskliwi, można spotkać się z pytaniami „a czego tu”, „a po co to”, zatem i tak nie mielibyśmy ochoty na osobistą wizytę w tym przybytku. Nie ma zresztą takiej potrzeby, gdyż prawo zobowiązuje urząd do przesłania na wniosek osoby zainteresowanej dokumentów pod wskazany adres.

Wraz z wysłaniem nam wykazu i pouczeniu nas, co też mamy robić i jak się ukorzyć, aby ewentualnie ktokolwiek z WKZ-tu chciał z nami rozmawiać, urząd uznał sprawę za zakończoną i nie przesłał dokumentów do Sądu.

I tu trafił Chłopa potężny szlag. 
Wysłaliśmy zatem wniosek o wymierzenie WKZ-owi grzywny za ignorowanie obowiązku przekazania skargi i odpowiedzi na naszą skargę do Sądu, aby zmotywować urząd do przestrzegania prawa. Sąd dnia 8 listopada wymierzył z tego tytułu WKZ-owi grzywnę w wysokości 200 zł, a nam zwrócono koszty postępowania (100 zł). To była osobna sprawa niż ta o wydanie dokumentów. Można zapoznać się z nią pod tą sygnaturą. IV SO/Wr 25/12

Dopiero po tej interwencji WKZ przesłał dokumenty i 14 listopada odbyła się rozprawa w WSA z naszym udziałem, o czym króciutko wzmiankowałam tutaj.

28 listopada sąd wydał korzystny dla nas wyrok i zobowiązał urząd Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków do wydania nam kopii dokumentów, których żądaliśmy. Z pełnym uzasadnieniem wyroku można zapoznać się w Centralnej Bazie Orzeczeń Sądów Administracyjnych (sygn. IV SAB/Wr 96/12) ja przedstawię jedynie wnioski i przemyślenia, jakie nasuwają po tej całej zadymie.

Ze stanowiska WKZ w tej sprawie wynika, że urzędnicy tam pracujący nie mają bladego pojęcia o organizacji własnego urzędu i piszą brednie, że rejestr zabytków i ewidencja zabytków znajdują się w archiwum zakładowym. Archiwa zakładowe rządzą się innymi prawami. Jest do nich dostęp ograniczony i rzeczywiście określa to ustawa regulująca dostęp do tego typu archiwów. Nie wiemy, czy był to nieudolny manewr taktyczny, który miał na celu wprowadzenie w błąd Sądu i który niby miał wykazać, że ewidencja i rejestr zabytków wchodzi w skład archiwum zakładowego. Tymczasem zarówno z przepisów ustawy o ochronie zabytków, rozporządzeń wykonawczych do niej, jak i z regulaminu organizacyjnego nadanego WKZ-owi przez Wojewodę Dolnośląskiego wynika jasno, ze rejestr i ewidencja zabytków jest zupełnie osobną jednostką organizacyjną od archiwum zakładowego.  

Sąd wytknął również fakt dla nas oczywisty, ale dla WKZ-tu chyba nie, że wszelkie wewnętrzne regulaminy i przepisy, które urzędnicy sami sobie wymyślają nie mają mocy aktów prawnych i nie stoją ponad prawem zagwarantowanym ustawowo. Pan Konserwator nie może sobie wymyślić, że będzie traktował wnioski o udostępnienie informacji uznaniowo i ujawniał je wg własnego widzimisię.

Sąd stwierdził też, że wnioskodawca nie może odpowiadać za niedomogi organizacyjne urzędu i być przez to źle obsłużonym. Była to odpowiedź na argument urzędnika-autora odpowiedzi na naszą skargę, jacy to oni są zapracowani, zarzuceni robotą, biedni i nieszczęśliwi, że ktoś od nich coś chce.

Do tej pory zabawa WKZ-tu z nami kosztowała skarb państwa (a więc podatników) 400 zł. Gdyby urzędnik miał zapłacić tę kwotę z własnej kieszeni, gwarantuję, że nie tylko my, ale wszyscy byliby obsługiwani w urzędach wzorowo.

W województwie dolnośląskim jest to pierwsza tego typu sprawa i jedna z bardzo niewielu, jakie toczą się w podobnych przypadkach w naszym kraju.
Ciekawa jestem, jak długo jeszcze WKZ zamierza zabawiać się z nami w ten sposób, marnując publiczne pieniądze. Wyrok jest nieprawomocny, ale poparty stanowiskiem Naczelnego Sądu Administracyjnego w podobnej sprawie. Zatem wszelkie odwołania się WKZ -tu od wyroku do instancji wyższej, będą jedynie miały na celu złośliwe przeciągnięcie sprawy w czasie, o czym będę skrupulatnie Was wszystkich informować.

25 komentarzy:

  1. Chyba tylko dzięki ogromnemu poczuciu humoru można mieć siły do takiej walki... Bo przecież to oszalec można.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No można, ale akurat w tej sprawie mamy czas i na spokojnie sobie ją prowadzimy.

      Usuń
  2. No to niezła jazda :)
    Równo rok temu sejm zaakceptował ustawę o odpowiedzialności urzędników. Nowe prawo pozwala na ukaranie urzędnika, który naruszając prawo naraził przedsiębiorcę lub Skarb Państwa na straty.
    I co z tego wynika, ano nic, jak zawsze :(
    Ignorancja i łamanie prawa nadal mają się dobrze.
    Dobrego Roku Wam życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że takie właśnie "akcje" poprzez nagłaśnianie, spowodują, że powoli urzędnicy i urzędy zaczną się budzić i zaczną rozumieć, po pierwsze swoje obowiązki, po drugie znaczenie swojego wizerunku w mediach publicznych :-) A za tym, mam nadzieję, podniesie się jakość pracy w urzędach publicznych.
      Czego sobie i Wam wszystkim życzę :-)

      Usuń
  3. Gratuluje zwyciestwa. IMHO jednak jakosc pracy w urzedach moze sie podniesc dopiero, gdy zmieni sie prawo, spadnie ilosc urzednikow i co najwazniejsze - beda oni odpowiadac finansowo w zakresie popelnianych bledów.

    Jak narazie staja sie coraz bardziej bezkarni :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Indywidualna odpowiedzialność finansowa powinna być podstawą. Urzędnicy strasznie się tego boją i wciąż te plany są blokowane. Tymczasem nic tak ludzi nie motywuje do bycia kompetentnym i tak zwyczajnie po ludzku miłym dla klienta, niż konsekwencje finansowe.
      Te większe urzędy, tpu skarbówka, może ZUS (tu nie mam doświadczeń) w miarę podniosły poziom pracy. Natomiast te urzędy, które nie są tak bardzo popularne i nie dotyczą większości, typu właśnie WKZ, albo niesławna Agencja Restruturyzacji i Modernizacji Rolnictwa po prostu wołają o pomstę do nieba.
      W tej chwili widze tylko jeden sposób na to, żeby ktoś się wreszcie tam ocknął- pisać, mówić, rozpowszechniać jak najwięcej informacji na temat ich pracy.

      Usuń
  4. Jesteśmy z Was szczerze dumni!!!

    Gdyby wszystkim się tak chciało, może kraj by normalniał?

    Poczucie bezkarności deprawuje.


    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Zgadza się. Jeśli będziemy odpuszczać, nic się w tym kraju nie zmieni. Robimy to dla siebie, ale mamy świadomość, że torujemy też drogę innym. I bardzo się z tego cieszę :-)

      Usuń
  5. Gratulacje! Przede wszystkim samozaparcia i sił do walki. Ostatnio koleżanka pokazywała mi akty sprawy , dzięki której zmieniła się interpretacja prawa ogólnokrajowo - bo ona zawalczyła i trzeba było wydać oficjalny dokument jak ma sprawa być rozpatrywana :D Także jak widać - da się wymóc coś na tej szarej masie. Wstyd mi przyznać ja się niestety nie czuję na siłach do takich walk i niestety znajduję się w tej części społeczeństwa bez sił i polotu w tym względzie. :( Jeszcze jakieś petycje czy zorganizowane akcje- tak, ale tak samemu się szarpnąć -nie umiałabym - tym bardziej podziwiam i gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, większość sobie odpuszcza i nie ma w tym nic dziwnego, bo nie jest łatwe poprowadzenie takiej sprawy. W poważniejszych przypadkach niż ten, kosztuje też ludzi sporo nerwów. Niestety, jest to pożywka dla patologii w urzędach.

      My próbujemy wyciągnąć w sumie rzecz banalną, od której nie zależą nasze losy. Jak czekaliśmy na korytarzu na rozprawę, z innej sali wyniesiono pod aparaturą człowieka, który musiał zasłabnąć, albo miał zawał podczas swojej rozprawy.

      Usuń
  6. Jesteście wielcy! Niestety, zamiast świętowania sukcesu i spoczęcia na laurach muszę Wam życzyć sił i dalszej determinacji ;-) ale mam nadzieję, że przyniesie to jakieś konkrety ;-)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydeptujcie swoją ścieżkę cierpliwie.
    Jest szansa, ze następni petenci w WKZ będą mieć lepiej.
    Pozdrawiam z Pomorza.

    OdpowiedzUsuń
  8. No i dobrze! Tak trzymać! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem pod wrażaniem!Gratuluję, pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, taki czy inny, ale ciąg dalszy tej sprawy na pewno nastąpi :-)

      Usuń
  10. No i sprawiedliwości stało się zadość. Brawo, brawo, brawo:) Właściwie to byłam przekonana, że tak to się skończy. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, ze nie szlibyscie do sądu, gdybyście nie byli przekonani o tym, ze macie rację. Gratuluję i cieszę się, że są tacy pionierzy, jak Wy. Myślę sobie, ze takie wywalczone sprawy, takie małe - wielki sukcesy powinniście oprawiac w ramki i w Muzeum wieszać. To by była specyficzna wystawa, droga przez głupotę urzędniczą. Również życzę bezproblemowego roku, roku pozytywnie załatwionych spraw i zrealizowanych planów:)
    Nadal trzymam kciuki i gorąco kibicuję:)Uwielbiam ucieranie nosa niekompetentym ludziom, a może wkrótce stanie się tak, że własna ich kieszeń ujrzy dno?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wsparcie :-) Tak, to u nas jest podstawa działania. Za takie sprawy zabieramy się tylko wtedy, kiedy mamy pewność, że prawo stoi po naszej stronie, a druga strona nie ma argumentów na swoją korzyść.

      Usuń
  11. BRAWO! Dość tej cholernej arogancji władzy! Gratuluję uporu i serdecznie pozdrawiam Danka (czekając na cd.)

    OdpowiedzUsuń
  12. Podziwiam Państwa dążenie do celu, nie mniej to kolejny przykład jak na poziomie człowiek-człowiek(z urzędu) jesteśmy traktowani przez władzę.
    pozdrawiam i zapraszam do akcji
    www.otworzumysl.com

    OdpowiedzUsuń