O mnie

Moje zdjęcie
Kobieta wciąż zadziwiona otaczającym ją światem. Z wykształcenia archeolog, z wyboru Wolny Człowiek i Kustosz we własnym Muzeum. Z urodzenia Wrocławianka, z wyboru mieszkanka małej wsi. Na pytania miejskich kolegów: "co ty robisz do licha na tej wsi"??? odpowiada: "żyję!!!". Zawsze niepokorna i pozostanie taką do śmierci. Wyznaje w życiu maksymę: "Ludzie posłuszni żyją, aby spełniać oczekiwania innych. Nieposłuszni realizują swoje marzenia". Kobieta owa ma wciąż wiele pomysłów, które uparcie realizuje na powyższej zasadzie. Posiadaczka 2 psów i 1 Chłopa. Chce się dzielić z ludźmi swoim kawałkiem życia prowadząc Gospodarstwo Agroturystyczne, Muzeum Dwór Feillów oraz Hodowlę Psów Rasy Golden Retriever.

wtorek, 8 marca 2011

Mój mały manifest...

...z okazji Dnia Kobiet

-Oj, sąsiadko, trza dupę szykować, bo widzę, stary z kwiatkami do domu wraca... 
-A co to sąsiadko, wazona w domu nie macie...???
 

Ten dowcip, z resztą wytrawny i doskonały, jak młode tuskulańskie wino, usłyszałam kilka lat temu i nie mogę od tego czasu oprzeć się wrażeniu, iż stanowi on doskonałą ilustrację tego, co z dniem kobiet zrobiła komunistyczna tradycja. Chąc, czy nie chcąc, nadal jesteśmy w niej osadzeni, gdyż, chodząc już od lat w tym dniu po małych prowincjonalnych miasteczkach, obserwuję zaiste niecodzienne widoki, jakby żywcem wyjęte z minionej epoki. W tym dniu bowiem, nie tylko kulturalny mężczyzna, ale i każdy menel przemieszcza się od rana, dzierżąc w dłoni kwiat. Tu czas się zatrzymał. Każdego roku, obserwuję ze zdziwieniem, jak chłopaki spod gryfowskich arkad (tzw arkadiusze), co z flaszką nie rozstają się we dnie i w nocy, w tym dniu w drugiej ręce niosą mniej lub bardziej śniętego tulipana. Z kwiatkiem idą bracia- Dziad Kulawy i Dziad Brodaty. Nawet typek, który sądząc po zapachu i wyglądzie, trzy dni domu swego i swej baby nie widział, pakuje tulipany do bagażnika przy rowerze.

Jako, że mieszkam już 10 lat pośród gór, kwiatków, motylków, ptaszków, robaczków, szczeniaczków, to wrażliwa się jakaś taka zrobiłam. Widok taki napełnia mnie bowiem wzruszeniem i wprowadza w melancholijny nastrój. 
Mówię zatem do Chłopa, który od zawsze bojkotuje ten dzień:
-Zobacz kochanie, W TEN DZIEŃ, to nawet menel niesie kwiatka swojej kobiecie-mówię to, mając nadzieję, iż zrozumie aluzję.
-Ale ten kwiatek, to jest tylko inwestycja. Wyda parę złotych na tulipana, baba mu wybaczy, wieczorem flaszkę postawi, bo jakże się nie napić z okazji Dnia Kobiet, a może i da coś jeszcze, nie wymigując się, że „głowa boli”.
I tak Chłop odziera mnie z romantycznego nastroju.

8 marca- dzień, kiedy nawet mamuny przypominają sobie, że mają swoją drugą połowę, tak naprawdę nie pochodzi z tradycji PRL-owskiej, ale jest hołdem składanym pokoleniom kobiet, które walczyły o swoje prawa, ginęły za swoje przekonania i marzenia. To wspomnienie o czasach, gdy strajkujące kobiety zamykano w fabrykach, gdzie zaraz potem, tajemniczo i „przypadkowo” wybuchały pożary pochłaniające ich życie. W owe przypadki wierzę tak samo, jak w to, że koronni świadkowie i klawisz, co się nimi „opiekował”, w sprawie Olewnika, sami z siebie, bez udziału osób trzecich, popełniali samobójstwa. Musiało zatem zginąć parę setek niewinnych ludzi, aby światu otwarły się oczy na problemy przez setki lat ignorowane i upychane po kątach.

Czasy PRL-u wypaczyły tę pamięć, zbarbaryzowały, upodliły i sprowadziły go do dawanego w tym dniu goździka, rajstop, pieluch dla dzieci, czy śpioszków. Oto kobieta cały rok pracująca na dwa etaty (zarobkowo i w domu), stawająca przed świetem w kolejce po chleb czy mięso, borykająca się z surrealistycznymi dla nas problemami, w ten jeden dzień miała poczuć się wyjątkowo. Jak to wyglądało w większości domów i gospodarstw?


W tym dniu legalnie i obowiązkowo kobieta, w zamian za goździka, stawiała wieczorem flaszkę i jak codziennie, kładła głowę w oparach, ulatniającego się z nieświeżego oddechu małżonka, etanolu. Taki los.
Pomimo, iż wiem, z jaką radością witają ten dzień niektóre kobiety, ja osobiście odczuwam niesmak. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dziesiątki lat sowietyzacji tak ukształtowały mentalność ludzi w tym kraju, że nie zauważamy absurdu w dawaniu kwiatka komuś tylko dlatego, że jest płci odmiennej.

Nie chcę otrzymywać kwiatów i życzeń tylko dlatego, że nie mam penisa! Chcę zasłużyć na to, aby ludzie życzyli mi dobrze każdego dnia w roku, nie dlatego, że jestem kobietą, ale z tego powodu, jakim jestem człowiekiem.

Te dzielne kobiety sprzed stu i więcej lat zrobiły milowy krok w przełamywaniu stereotypów związanych z płcią. Wiele jeszcze przed nami. Nadal żyję w świecie, który nie do końca mi się podoba.
Nie sposób zaprzeczyć, iż kobiety i mężczyźni różnią się nie tylko wyglądem zewnętrznym, ale i sposobem postrzegania rzeczywistości, zachowaniami, które tworzą pomiędzy nimi tę cudowną chemię. Nie oznacza to jednak, że możemy wartościować, uważać za mniej lub bardziej uprzywilejowaną tę czy drugą płeć.

Z okazji Dnia Kobiet, zrobiłam sobie listę spraw, które mnie autentycznie uwierają i wracają jak bumerang przy różnych okazjach. To taki mój mały, prywatny manifest:

Gdyż NIE CHCĘ żyć w kraju, gdzie:

  1. Kobiety- z woli boga- podporządkowane są mężczyznom.Wszak już w świętej księdze Genesis napisano: Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą”. Nie świadczy to o niczym innym ponad to, że Biblię pisali mężczyźni i że większość ludzi nie ocknęła się jeszcze z mitycznego postrzegania rzeczywistości.

  1. Problem nierówności płci pod względem prawa sprowadza się do parytetów. Wolę, aby rządzili krajem mądrzy mężczyźni, niż głupie kobiety tylko dlatego, że musiały „z łapanki” znaleźć się na listach wyborczych. I vice versa. Wolę, aby o przyszłości tego kraju decydowały mądre kobiety, niż głupi mężczyźni tylko dlatego, że mieli większą siłę przebicia.
.
  1. Gdzie kobiety wraz z dziećmi muszą opuszczać domy przed swoimi oprawcami i tułać się po przytułkach, podczas gdy ich kaci chodzą w majestacie prawa po ulicy i mieszkają w ich wspólnym domu.

  1. Gdzie łamie się podstawowe prawo człowieka do stanowienia o swoim życiu, instytucjonalnie dyskryminując kobiety w ciąży, odmawiając im możliwości podjęcia decyzji o legalnej aborcji, tym samym odmawiając im prawa do bezpiecznej aborcji.

  1. Gdzie kobietom, które śmią mówić o swoich prawach oraz piętnującym stereotypy, zamyka się buzie, przyklejając pogardliwą łatkę „feministka”.

  1. Gdzie obowiązuje podwójna moralność wobec płci. To, że mężczyzna pije i leży w rowie jest normalne, ale za to kobiecie to już nie wypada!

  1. Gdzie mężczyzna, mający tysiąc kochanek, nazywany jest „macho”, „kogucik”, a kobieta, która miała sześciu mężczyzn w swoim życiu, nazywana jest „puszczalską”. Nie chcę też żyć w kraju, gdzie same kobiety źle się z tym czują, tylko dlatego, że nie udało im się znaleźć za pierwszym razem tego jedynego.

  1. Gdzie kobiety, spełniające się w życiu zawodowym, gardzą kobietami, które spełniają się jako matki i gospodynie domowe. Gdzie takie kobiety nazywane są pogardliwie kurami domowymi, pomietłami i określane innymi niewybrednymi epitetami.

  1. Gdzie gospodynie domowe gardzą kobietami na stanowiskach, spełniającymi się poprzez wykonywanie swojego wymarzonego zawodu. Gdzie poczynania takich  kobiet traktowane są jako „zaprzeczenie istoty kobiecości”.


  1. Gdzie panowie w krawatach, muchach i w sutannach mówią innym ludziom, jak mają żyć i myśleć, a sami w domowych pieleszach wyczyniają najprzeróżniejsze świństwa (słynna ostatnio historia prokuratora-pedofila).

  1. Gdzie ocenia się ludzi po wyglądzie i ubraniu, jakie na sobie mają. Gdzie chłopak z  makijażem wywołuje ostracyzm i budzi agresję. Przypominam, że to ZMP, w latach 50-tych, wylansował współczesny styl konwencjonalny, gdzie każdy musiał wyglądać jednakowo i jak z obrazka, gdzie nie dopuszczalny był kolor i nie było miejsca na indywidualizm. Tu panowie są bardzo dyskryminowani i uważam to za niesprawiedliwe. Jeśli lubisz styl konwencjonalny i nie chcesz wyróżniać się z tłumu, nie ma w tym nic złego. Jeśli natomiast uważasz, że każdy tak powinien wyglądać, uważam, że nie masz prawa tak twierdzić.

  1. Gdzie zagląda się ludziom pod kołdrę i mówi o prawie naturalnym, jakim rzekomo podlegają kobiety i mężczyźni łącząc się w „jedyne i słuszne” heteroseksualne pary.

  1. Gdzie związek dwóch kobiet publicznie jest piętnowany z wielkim wrzaskiem, a w domowym zaciszu perwersyjnie i z fascynacją omawiany, przeżywany i rozbierny na czynniki pierwsze.

Chciałam kobietom zadedykować piosenkę, którą osoby o kosmatych myślach określają mianem lesbijskiej. To piękny utwór o kobiecej przyjaźni. Zarówno tekst, jak i teledysk są niesamowicie ekscytujące. 
Kasia Nosowska&Renia Przemyk
"Kochana"






31 komentarzy:

  1. Piekna piosenka, nie znalam jej. Dzięki Riannon;-)i ściskam Cię z całych sił i z całego serca za to jaka jesteś;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aneta, ściskam nerwowo kapelusz w ręku.
    Ściska mnie i nie jestem w stanie nic mądrego napisać.

    Czy mogę zalinkować to na forum?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki, dziewczyny :-)

    Alutka- tak myślałam, że niezbyt wiele osób słyszało tę przepiękną piosenkę. W pewnych kręgach zapewne uznawana jest za nieprzyzwoitą, choć nic absolutnie, ani jedno słowo nieprzyzwoite nie jest. To ludzie w swoich pokręconych myślach doszukują się tego, co sami chcą.

    Agik- oczywiście, że możesz zlinkować, będzie mi bardzo miło :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już zalinkowałam ;)
    Nie mogłam się doczekać, pomyslałam, zę najwyżej usunę.

    Ja wczoraj przeżyłam prawdziwą przykrośc związaną z dniem kobiet.
    Jak wiesz, wspólpracuję z kwiaciarniami.
    I wczoraj, jak po raz chyba 20 usłyszałam w kolejnej kwiaciarni odpowiedź na pytanie " Jakie kwiaty?" -"obojętne, najtańsze" to mi było bardzo przykro. Ja bym nie chciała dostać kwiatka, tylko dlatego, ze trzeba.
    Nie mam nic przeciwko skromnym, ale żeby choć były z intencją taką ucieszenia mnie.

    To tylko taka drobna uwaga na marginesie Twojego artykułu, o tych wszystkich słowach, gestach, pierdoleniu.

    Dobra, to jeszcze na jednym forum zalinkuję ;)))
    Nie zdziw się, jak zobaczysz w statystykach wejścia z wortalu psychologicznego.

    OdpowiedzUsuń
  5. dzięki za piosenkę - znam i często słucham, ale pierwszy raz ktoś mi ją zadedykował ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno nie czytalam tak madrych slow, dziekuje :)
    Piosenka dla mnie jest holdowaniem najpiekniejszej milosci , przyjazni miedzy kobietami, piekna:)

    Pozdrawiam grazyna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Agik- ręce opadają - to właśnie jest ta, może nawet nieuświadomiona hipokryzja- wszystko jedno, co, byle się pokazać. Rozumiem ludzką biedę i to, że ludzie liczą każdy grosz, ale powinny być jednak jakieś granice dobrego smaku.
    Ja przed chwilą przyjechałam ze wspomnianego Gryfowa. I tak największe poruszenie jest wśród kobiet. To one muszą stanąć na wysokości zadania, to wcale nie wygląda na ich święto. Ciastkarnie oblężone przez babeczki, które są w tym dniu zobowiązane do stawiania wyżerki. W monopolowym nie byłam, ale podejrzewam, że jest podobnie.

    Oczywiście, nie musisz nawet pytać, gdzie chcesz zalinkować. Piszę publicznie i jest mi niezmiernie miło, jeśli zajrzy do mnie więcej ludzi niż zazwyczaj.
    Dzięki :-*

    Asjah, Grażyna- :-))) Dziękuję również :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. :)
    Ogarnęłam się i wreszcie pora na właściwy komentarz ;)))

    Nie wydaje Ci się, ze to "święto" jest celowo trywianizowane, banalizowane, i sprowadzane do parodii? ( nie mówie teraz o tych menelach z badylem)
    Coś na zasadzie- damy kwiatka, buziaka, może prawdziwa istota walki się zagubi w celebrze i... (noż, kurcze brakuje mi słowa) pierdoleniu ( chyba o to mi chodzi)

    OdpowiedzUsuń
  9. Agik- dla mnie jest parodią i pewnego rodzaju upokorzeniem, ale to wyłącznie moja wrażliwość. Rozmawiam od lat z koleżankami rówieśniczkami i one łykają owo święto, jak młody pelikan rybki. Myślę, że mało kto się nad tym po prostu zastanawia. Nie wiem, ile tu złej wiary typu: my damy wam kwiatek, a wy nas w spokoju zostawcie i nie zawracajcie nam głowy waszymi problemami, a ile po prostu bezmyślnie wyuczonego schematu związanego z wieloletnią sowietyzacją społeczeństwa.
    Chętnie poznam inne punkty widzenia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzień kobiet bojkotuję od lat, jak mi się ktoś z życzeniami wyrywa to tłumaczę co o tym myślę. Nie ma nic bardziej upokarzającego jak takie "święta". Bo poza tym to i dzień strażaka, dzień hodowców patyczaków i dzień świra.
    Niech zdrowy rozsądek i humor nas nie opuszcza
    Uściski kochana!

    OdpowiedzUsuń
  11. Potwierdzam, byliśmy rano na zakupach (mam dziś dzień "pracy z domu", bo w biurze na razie nie ma netu) - i wokół Pierdonki Lepsza Połowa zidentyfikowała optycznie mnóstwo prymitywnych samców ze zwiędłymi tulipanami.

    Ze wstydem przyznaję, że ja niczego w ogóle nie zauważyłem. Jedyne co mnie tłumaczy to fakt, że ciągle opanowuję nowy samochód i muszę się koncentrować :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Podpisuję się pod Twoim manifestem zokazji dani kobiet obiema łapkami!! Jeżeli pozwolisz dołącze go do swojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Sarenzir- oczywiście, że pozwolę :-)

    Magoda, Boska Wola- :-)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Riannon, odbylam kiedyś identyczną niemal rozmowę ze swoim menem. Moja aluzja ta sama i odpowiedź mena ta sama. Mnie jednak nie przekonał.
    Mnie widok tych meneli z kwiatkami tak rozczula, że chce mi się płakać. Myslę, że oni w takich momentach czują się lepsi, więcej warci itd.
    Menowi mojemu powiedziałam, że ja kwiaty chcę dostawać bez okazji oczywiście ale z okazji też;-)
    Lubię to święto bo mam fajne wspomnienia z nim związane.
    Nie przeszkadza mi to zgadzać się ze wszystkim co napisałaś;-)
    Chłopaki, wierzę, że mmimo różnych opinii na temat święta, kwiaty były;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. He he, ja też dziś widziałam wielu gości z pojedynczymi tulipanami, nawet się zdziwiłam, co tak mnie mijają jeden za drugim z takimi samymi kwiatkami. Po paru minutach zobaczyłam pod halą targową "lekko zaniedbanego" pana który handlował tymi tulipanami dosłownie "z ziemi", miał je na chodniku wprost rozłożone;) Chyba drogo nie wołał;)
    Piosenkę bardzo lubię, tak jak obie jej wykonawczynie. No i wiadomo, nikt tak kobiety nie zrozumie, jak druga kobieta:)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Riannon, podpisuję się pod postulatami obyma ręcami;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zgadzam się z każdym punktem, nie obchodzę dnia kobiet, jak zresztą wielu innych świąt wykreowanych sztucznie i skomercjalizowanych do bólu jak np. dzień zakochanych - jakby, to tylko tego dnia trzeba było się kochać i dawać sobie jakieś durne gadżeciki itp. Wiesz dzisiaj bardzo żałowałam, że nie mam aparatu, bo ujrzałam właśnie taki obrazek o jakim piszesz - wymemłany, ledwie trzymający się na nogach chłop z jeszcze bardziej wymemłanym tulipanem. Ja dodałabym jeszcze jeden punkt - Jak mężczyzna wiąże się z kobietą młodszą od siebie o 20 lat, to zamienił na młodszy model i gitara, jak kobieta jest z młodszym mężczyzną - to już podejrzana sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapodałaś moją ukochaną piosenkę ;-))))Za każdym razem ściska mnie w dołku jak jej słucham.
    A co do posta, to podpisuję się wszystkimi kończynami, równocześnie śląc gorące uściski w Waszą stronę!

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubie otrzymywac kwiaty i nawet w Dniu Kobiet nie mam nic przeciwko temu. Moj p. jest romantykiem i daje mi kwiaty bez specjalnych okazji.
    Twoj manifest jest czyms co powinno byc oczywiste dla kazdego normalnego czlowieka. Zarowno kobiety jak i mezczyzny. Zgadzam sie ze wszystkim co napisalas, ale jednoczesnie nasuwa mi sie taka mysl, ze wiele kobiet nie dostrzega tego o czym piszesz. Bylyby wrecz oburzone, ze jakies herezje wymyslasz.
    Dopoki nie nauczymy sie jako spoleczenstwo tolerancji i poszanowania innych to nic sie nie zmieni.
    Nie slyszalam tej piosenki, jest swietna. Uwielbiam R.Przemyk i K.Nosowska.
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  20. A tą piosenkę znam od dawna, moja córka jej namiętnie słuchała, ja zresztą też :)) Dzięki, za jej przypomnienie :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Riannon, było mi dzisiaj bardzo miło, gdy mąż z synem przynieśli kwiaty i czekoladki z orzechami, które uwielbiam, drugi syn zadzwonił z Anglii: mamuśka, wszystkiego dobrego i długo rozmawialiśmy, babcie zostały obdzwonione z życzeniami. To wszystko nie odbywa się tylko na dzień kobiet, dzisiejsze święto - to była dodatkowa okazja, nie mam nic przeciwko niemu. Nie było zastawiania stołu, tylko miły wieczór, ja siedzę i robię na drutach, mąż pracuje przy komputerze, psy pochrapują, postękują przez sen, wieczór , jak każdy. A manifest, o tak, popieram i podpisuję się , a uszanowanie drugiego człowieka i jego
    odrębności we wszystkim, to już bardzo poważna sprawa, wymagająca głębszego wejrzenia. Nie tylko przez pryzmat tego święta. Pozdrawiam bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Dziękuję wszystkim za komentarze.
    Mimo, iż wszyscy tutaj się zgadzamy co do spraw związanych z poszanowaniem praw do odrębności i potrzebą indywidualności, w rzeczywistości nie jest to dla wszystkich takie oczywiste. Jedyne, co mnie cieszy to fakt, że powolutku wprawdzie, ale sytuacja zmienia się na plus. Widzę to porównując komentarze na youtubie i na portalach informacyjnych obecne i te sprzed lat w odniesieniu do osób czy występów, uznawanych za kontrowersyjne. W realnym świecie, szczególnie w małomiasteczkowym i wiejskim otoczeniu, jest z tym trochę gorzej.

    Jeśli chodzi o sam ten dzień, to oczywiście każdy ma prawo odczuwać go na swój indywidualny sposób. Jeśli jest dla kogoś dodatkowym powodem do radości, czy przeżywania miłych chwil z bliskimi, warto się z tego cieszyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś, ale też kwiatek w tym dniu sprawia mi przyjemność.
    Dostaję je też i bez okazji :)
    Czy mam jakieś rozdwojenie ?
    Piosenki nie słyszałam, fajna.

    Nawiązując do "spania pod płotem", to czytając tytuł miałam już w myślach licho wie co ... a tu wszystko grzecznie, spokojnie we własnym łożku pod własnym płotkiem :)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Hi, hi, aj ta wyobraźnia :-))) Nawiasem mówiąc, teraz już codziennie zalegam pod płotem i już nawet mówimy, że nie idziemy spać, czy do łóżka, ale "pod płot" :-)

    Nie, nie masz rozdwojenia :-) "Manifest" jest rzeczą zupełnie odrębną od subiektywnego postrzegania samego święta Dnia Kobiet.

    OdpowiedzUsuń
  25. To ja z innej beczki (bo w tej już chyba wszystko zostało powiedziane :D).
    PRL zrobił goździkom to samo, co Hitler Wagnerowi. :(
    Pzdr.
    Go

    OdpowiedzUsuń
  26. U nas rzeczywiście wiele tradycji, które mogłyby być piekne stały się żenujace. Widząc na ulicy panów niosących ów zwiędnięty kwiatek zastanawiam się jak im nie wstyd z czymś takim do kobiety.Zaproszenie w tym dniu na wykwintną kolacje uważam za bardziej na miejscu :). Pod postulatami podpisuje sie obiema rękami, a z racji wieku dodałabym mozliwośc przez kobiety wcześniejszego odejścia na emeryturę (55 lat), nawet jeśli byłaby to emerytura płatna w wysokości 50% czy 60 %, po przeparacowaniu 25 - 30 lat, po prostu wolnosć wyboru. Kto chce niech pracuje, kto nie chce, nie. Uwielbiam i Renatke i Kasię, a piosenki jakoś wcześniej nie słyszłam. jest super!
    Pozdrawiam Anula z Chaty pod Wiatrakami

    OdpowiedzUsuń
  27. Go i Rado- o, nie wiedziałam, że Wagner został tak pohańbiony :-(((

    Anula- z tą wolnością wyboru w naszym kraju dzieje się coś niedobrego. Wydawało mi się, że mieszkam mimo wszystko w świecie, który jest w miarę nowoczesny i idzie do przodu, tymczasem coraz więcej pojawia się zakazów, zamiast dawać ludziom wybór. Rozumiem chronienie prawem słabszych (zakazy najmniejszej nawet przemocy wobec dzieci-słynne klapsy i zwierząt), ale nie rozumiem debaty, którą wysłuchałam dziś w radio, dotyczącej zakazu handlu we wszystkie niedziele, bo to grzech!!! W takich sprawach, podobnie, jak w kwestiach emerytur, powinniśmy sami wybrać, czy chcemy grzeszyć, czy chcemy dłużej/krócej pracować.
    Dziwny jest ten świat.

    OdpowiedzUsuń
  28. oj ostatnio wszędzie za politycznie, za manifestacyjnie, za ciężko

    składam oficjalne zamówienie na post lekki i przyjemny, co wprawi nas wszystkich w jak najlepszy humor!

    OdpowiedzUsuń
  29. Admin R-O- :-) Będzie już niebawem ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  30. Oj, ostatnio to chyba za bardzo religijnie w kraju sie zrobilo??? Pracowanie w niedziele,to grzech???? A Jezus lapka pomasci wszystkich z zawalem serca , zatrzyma krwotok??? Bez przesady, na cuda nie mozemy czekac nawet w imie glebokiej wiary.

    OdpowiedzUsuń
  31. Grażyna- Ten trend mnie niepokoi, bo idąc tym tropem, dziś zakażemy handlu w niedzielę, a jutro właśnie lekarze, energetycy nie pójdą w niedzielę do pracy. Jestem w stanie zrozumieć rzeczową dyskusję nad handlem w niedzielę, ale przecież nie opartą o argumenty, że to grzech!

    OdpowiedzUsuń