Przeglądając zasoby internetowe przypadkowo natknęliśmy się na widokówkę (nawet w kilku egzemplarzach) z początku XX wieku. Widnieją na niej dziwne ruiny, a podpis sugeruje, iż obiekt ten znajdował się w okolicach miejscowości Świecie.
Próbowaliśmy na okoliczność tej sprawy przepytać mieszkańców, jednak osoby, które słyszały, że takie ruiny rzeczywiście w okolicy stały, nie miały pojęcia, gdzie mogą się one znajdować.
Pomimo, że nie pracujemy już w wyuczonym zawodzie, włączył nam się instynkt upierdliwego archeologa. Na starej poniemieckiej mapie udało się odnaleźć punkt oznaczony literką R. Potem wystarczyło już tylko zapakować sie go gazika, (zwanego przez nas Syfem) i poczuć się jak J.L.H.J. Schliemann odkrywający ruiny Myken.
Nie trudno było się domyślić, że jeżeli w ogóle cokolwiek uda się odnaleźć, będzie to ruina owej ruiny. Rzeczywiście, po obiekcie pozostała jedynie kupa kamieni.
A to widok od strony wieży.
Zagadką pozostaje nadal funkcja tej budowli. Jedyne, co przychodzi nam do głowy, to średniowieczna wieża rycerska podobna do tej, która zachowała się w Siedlęcinie.
W najbliższym czasie zamierzamy odwiedzić w tej sprawie Archiwum Państwowe w Lubaniu.
Obiekt znajduje się w najwyższym punkcie lasu pomiędzy Świeciem a Miłoszowem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz