Na stronie internetowej miasta:
Trudność polega na tym, że obraz z kamery jest odświeżany co kilka minut i tym samym nie jest płynny. Sam się na monitorze nie odświeży, trzeba ręcznie nad tym panować.
W związku z tym może tak być, że przemkniemy akurat pomiędzy odświeżeniem. Może się zatem zdarzyć, że nic z tego nie wyjdzie, ale...
1. Przypatrzyłam się szczegółom i będę się starała tak ustawić, abyśmy byli widoczni.
2. Zazwyczaj w miasteczkach, zanim wyruszymy na wędrówkę, mamy kilka minut czasu wolnego, to podejdę w jakiś centralny punkt i pomacham Wam kijami do nordic walking :-)
3. Mam nadzieję, że moje dziwne zachowanie na Rynku nie spowoduje, że przygodę z Via Regia zakończę w saksońskim pierdlu lub psychiatryku :-) W każdym razie, jeśli nawet, to może warto to zobaczyć? :-)
Nikogo oczywiście nie namawiam, aby spędził sobotni poranek na gapieniu się w monitor, ale jeśli ktoś przypadkiem uchwyci mnie lub grupę w kadrze, to proszę przesłać zrzut ekranu na mój adres e-mail (widoczny w profilu). Po Kamenz będziemy chodzić pomiędzy 9.30 a 11.00 przed południem. Obiecuję jakąś fajną nagrodę za najlepsze ujęcie.
A teraz chciałabym Was zaprosić do bardziej konkretnej i pewnej zabawy. Na zaprzyjaźnionym blogu racjonalne-oszczędzanie, ruszył właśnie ciekawy konkurs, związany oczywiście z... oszczędzaniem :-) Zwycięzca będzie mógł sobie wybrać nagrodę- ciekawą książkę. Serdecznie zapraszam!
Bzzzik - pomyłka była :)
OdpowiedzUsuńTo się samo odświeża, czy trzeba ręcznie? Tak z ciekawości :)
Ręcznie. Mnie się wydaje, że tak co 4-5 minut pojawia się nowy obraz.
UsuńNo tak, dlaczego taki tytuł i taki post mnie nie dziwi:) Ty szalona, pozytywnie zakręcona Kobieto droga!!! Jeśli tylko zdołam wrócić z mojej wyprawy kijkowej po plaży zasiądę przy komputerze i z uśmiechniętą japą zapoluję, a co tam:)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnej wyprawy:) a wszystkim udanego polowania:)
Hi hi... gdyby się udało, miałabym fajną pamiątkę :-) Chłopa oczywiście też posadzę, ale jednak do tego, żeby się udało, trzeba trochę szczęścia :-)
UsuńNiestety nie zdążyłam, żałujęe bardzo:) Jednak mam nadzieję, że ktoś zapolował i Cię zobaczył na Rynku.
OdpowiedzUsuńCzekam na doniesienia z wyprawy, przeczytam z wielkim zinteresowaniem, bo pewnie znów coś ciekawego odkryłaś, wypatrzyłaś, Ty detektywie rzeczy pięknych i wartościowych:)
Buziaki:)
Jak zawsze wróciłam ubogacona o przeżycia wewnętrzne :-) Uporządkuję zdjęcia i myśli, ogarnę to, co najważniejsze, czyli życie i za kilka dni pojawi się relacja :-)
UsuńU Ciebie nie ma czasu na nudę, i tak trzymaj.
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa czy udało się komuś ustrzelić Ciebie, no i czekam na nowy wpis.
A jeszcze mam takie małe pytanie, tylko proszę się nie śmiać :)
W poprzednim poście, pisałaś, o remontowanych domach przysłupowych. Ja te domy poznałam dopiero podczas wspaniałego pobytu u Was. Napisz, który według Ciebie jest niewłaściwie odnawiany, w którym co zepsuto ... bo dla mnie laika to remont to remont i gdzieś tam ginie to co w tych domach najważniejsze.I co powinno zostać. Mam nadzieję, że nie poplątałam za mocno o co mi chodzi :)
pozdrawiam
Masz rację, dla laika to niemożliwe, aby ocenić sposób renowacji. Mnie się podoba bardziej lub mniej, ale to gusta, a one nie zawsze mają wspólny mianownik z właściwym podejściem do remontu.
UsuńPozdrówka:)
No właśnie, może się okazać, że w remoncie, który mi się podoba, zepsuto ile się da.
UsuńTeż pozdrawiam
Aż tak szczegółowo to nie da się powiedzieć o czymś, na co rzuciło się tylko okiem. Najmniej udane rekonstrukcje to te, gdzie zamurowuje się najważniejsze detale, czyli słupy lub po usunięciu zniszczonych elementów drewnianych, nie odtwarza się ich, lecz zastępuje materiałem współczesnym. Oczywiście, jeśli nie znamy motywów takiego postępowania ze starym budynkiem, nie możemy krytykować, lecz co najwyżej, w naszej ocenie kierować się intuicją.
UsuńJeśli zatem budynek Ci się podoba, to można mieć nadzieję, że z pozoru wykonano pracę, jak należy.
Dzięki :)
Usuń