O mnie

Moje zdjęcie
Kobieta wciąż zadziwiona otaczającym ją światem. Z wykształcenia archeolog, z wyboru Wolny Człowiek i Kustosz we własnym Muzeum. Z urodzenia Wrocławianka, z wyboru mieszkanka małej wsi. Na pytania miejskich kolegów: "co ty robisz do licha na tej wsi"??? odpowiada: "żyję!!!". Zawsze niepokorna i pozostanie taką do śmierci. Wyznaje w życiu maksymę: "Ludzie posłuszni żyją, aby spełniać oczekiwania innych. Nieposłuszni realizują swoje marzenia". Kobieta owa ma wciąż wiele pomysłów, które uparcie realizuje na powyższej zasadzie. Posiadaczka 2 psów i 1 Chłopa. Chce się dzielić z ludźmi swoim kawałkiem życia prowadząc Gospodarstwo Agroturystyczne, Muzeum Dwór Feillów oraz Hodowlę Psów Rasy Golden Retriever.

czwartek, 24 listopada 2011

Obroże ręcznie robione.

Tym razem zabrałam się za temat, w którym łączę moje dwie pasje- kynologię oraz haft krzyżykowy. O oryginalnych, ręcznie robionych obrożach myślałam już od jakiegoś czasu, ale nie wiedziałam, jak zabrać się do tematu. Kiedy długo nosi się coś w podświadomości, rozwiązania w końcu przychodzą same. Musiałam tego dnia znaleźć się w jakimś specyficznym stanie umysłu, bo coś, czego wcześniej nie mogłam "ugryźć" opracowałam w ciągu kilku godzin. Pozostało mi tylko zgromadzić materiały. Okazało się, że to nie jest prosta sprawa.

Przywykliśmy myśleć, że w dzisiejszych czasach wszystko można dostać od ręki, otóż nie. Odpuściłam sobie wycieczki po powiatowych sklepach, bo nie takich rzeczy tam szukałam i nie znalazłam. Skupiłam się na ofercie internetowej, a tam... Jak mają taśmy o określonej szerokości i kolorze, to nie ma do nich klamerek. Jak dopasowałam taśmę do klamer, to nie ma do nich porządnych półkółek. Jak udało mi się to wszystko do kupy zebrać, okazało się, że klamry są nieregulowane i trzeba robić obroże na styk pod konkretnego psa.
No, ale dobrze, w końcu przesyłka przyszła, a część rzeczy została zakupiona w sklepie typu żelaźniak.


Oczywiście, robiąc coś pierwszy raz i to według własnego pomysłu, bo nigdzie w internecie nie znalazłam instrukcji robienia obroży, nie spodziewałam się, że nie popełnię błędów i niedociągnięć. Zrobiłam trzy obróżki-prototypy, zanim wyeliminowałam słabe strony



Z racji, że jestem bardzo kiepską szwaczką (a na maszynie w ogóle nie szyję i trzeba to będzie kiedyś nadrobić) powyższe, prototypowe obróżki miały na spodniej stronie widoczne przeszycia, co bardzo mi się nie podobało. Udało mi się opracować metodę przyszywania kanwy do taśmy z boku i to jej nie przebijając. Efekt jest bardzo dobry, a z czasem, kiedy nabędę wprawy w szyciu, będzie jeszcze lepszy. 
Obroża, z której jestem w stu procentach zadowolona, powstała dla Fiony. 






Obecnie jestem w trakcie haftowania podobnej dla Jaskra. 


Niestety, udało mi się znaleźć jedynie dwie klamry regulowane o szerokości 3 cm, zatem Mantra będzie musiała poczekać, albo zadowoli się węższą obrożą z nieregulowaną klamrą. Gaja też dostanie swoją obróżkę, ale również wymaga to skompletowania odpowiedniego rozmiaru taśmy, klamry i kółeczka.

Tak wygląda moja modelka w swojej spersonalizowanej obróżce:


Bardzo proszę Was o opinię, czy takie ręczne, indywidualne obróżki, w czasach, kiedy rynek zawalony jest tysiącami wzorów "z taśmy",  mogłyby mieć jakąś siłę przebicia? Nie wiem, czy poprzestać na obszyciu moich własnych piesków, czy spróbować wyjść z tym pomysłem do ludzi.

29 komentarzy:

  1. Pomysł fajny Riannon - naprawdę i obróżki bomba!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyjsc do ludzi, jak najbardziej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podobają! Świetne!
    W końskich kantarach, pomysł z imionami się sprawdził, więc i tutaj pewnie też.
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładne.
    Ale to tak jak z meblami z Ikei ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fiona wygląda jak dama :)

    A czy to się przyjmie, musiałabyś spróbować. Jak dla mnie bardzo fajny pomysł na indywidualną obróżkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomysł świetny!
    Moje panny Buba i Beza powiedziały, że zazdroszczą Fionie;)
    Obróżka wygląda pięknie. Gratuluję!
    Myślę, że dużo zależy od ceny - aby była przystępna ale by Tobie się to opłacało.
    Uściski!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tam nie jestem chytra, ni pazerna na kasę, zatem jeśli pójdą w świat, to byłyby konkurencyjne dla sklepowych. Materiały nie są drogie, ale czas włożony w pracę jest spory.

    OdpowiedzUsuń
  8. Riannon, nieważne, czym zawalony jest rynek - taki pomysł jest świetny! A przy tym Fiona bardzo ładnie harmonizuje kolorystycznie ze swoją obróżką - wygląda ślicznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz co? to ja na dobry początek zamawiam. A co!
    Wieczorem napiszę do Ciebie. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  10. Łał, moje ego poczuło się dopieszczone :-)
    W takim razie znów trzepię internet w poszukiwaniu klamer.

    OdpowiedzUsuń
  11. Swietny pomysl! Wyjdz do ludzi, wyjdz, zrob kilka na sprzedaz i wtedy przekonasz sie czy jest zainteresowanie.
    Zycze powodzenia, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. My też zamawiamy, są śliczne :-)
    Szukaj tych klamerek i innych potrzebnych gadżetów.
    No i działaj.Cena nie gra roli :-))

    OdpowiedzUsuń
  13. Pewnie! Są ładne, indywidualne, można na nich na życzenie telefon do właściciela wyszyć.
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  14. Riannon właśnie sama postanowiłam zrobić podobne obróżki dla moich potworów [chociaż ja osobiście wolę półzaciskowe - przy Birmowych kudłach ciężko zapiąć klamrę].
    Ponieważ wydumałam sobie, że Birma ma mieć obrożę z ciemnym tłem i jasnym wzorkiem, a Rocki odwrotnie identyczny wzorek, ale ciemny i jasna faśma pod spodem, to mama mnie pogoniła do zajrzenia na twoj blog. Faktycznie, obróżka przepiękna, a pomysł naprawdę fajny... tylko przy szyciu o Gaji nie zapomnij :).

    OdpowiedzUsuń
  15. kurcze, naprawdę zdolne z ciebie stworzenie

    OdpowiedzUsuń
  16. te plastiki lubią pękać po jakimś czasie..a może i nr tela wyszywać, jak się zgubi piesek..a może zamiast zszywać, nitować?..a szelki kiedy? :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Numer telefonu to świetny pomysł :-) Jeśli imię jest krótkie, będzie na to miejsce, lub zrobi się mniejszą czcionką.

    Dla Gaji już znalazłam klamerkę- odzysk ze starych szelek.

    Nigdy mi nie pękła klamra w tego typu obrożach. Raczej taśmy się przecierały, obroża mechaciła, brudziła. Dobrze, że nie wyrzucam takich zużytych elementów, tylko trzymam ze względu na niezniszczone detale.
    Nie twierdzę, że to produkt dla wyczynowców i że sprawdzi się na zaprzęgach psów. To obróżka "wyjściowa"- do miasta, do weta do cioci na imieniny :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Acha, szelek na razie nie przewiduję. Nitować nie chciałam, bo zależało mi na ładnym, naturalnym wyglądzie. Nauczę się przy okazji porządnie równo szyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo inspirujący pomysł, chyba trzeba znać imię psa i szyć pod zamówienie, ręczna robota, czasochłonny hafcik krzyżykowy, na zimowe, długie wieczory jak znalazł. Zawsze miałam problemy z wycenieniem swojej robótkowej pracy, przyrównywałam to do krawcowej, która gotowy materiał skroi i zszyje, weźmie spore pieniądze, a ja muszę taki materiał stworzyć z nitki, każde oczko przełożyć i potem zszyć, takie to niewymierne. Obracasz się w kręgach "psich", pomysł może nieoczekiwanie chwycić, już widzę zainteresowanie, czego mocno życzę, bo to może być bardzo "rozwojowe", serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo fajny pomysł i świetne wykonanie! Myślę, że pomysł może chwycić. Niestety, mi też się zdarzyło, że plastikowa klamerka się rozleciała.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak, plastikowe klamerki nie przeszły dziś "testu Fiony". Kilkukrotnie, przy mocniejszym szarpnięciu za obrożę, odpinały się. To niedopuszczalne, kiedy trzeba ostrzej zareagować i powstrzymać przed czymś psa. Dzięki temu Fiona zżerała dziś w lesie na spacerze, co tylko chciała. Strach pomyśleć, że klamra mogłaby się odpiąć w mieście podczas przechodzenia z psem przez ulicę.
    Z tego powodu modyfikuję obroże i będę robiła je na metalowe sprzączki.

    OdpowiedzUsuń
  22. Wyjść Kochana, zdecydowanie wyjść !!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Zaglądam do Ciebie mniej więcej od pół roku. Bardzo mi się tu u Ciebie podoba. Twój sposób postrzegania świata, traktowania zwierząt. Tak fajnie, klimatycznie u Ciebie.

    U mnie też plastikowe klamerki nie zdały egzaminu, i przeżyłam chwile grozy, kiedy szag je trafił na środku ulicy, przy próbie powstrzymania psa.
    A chciałam Ci pokazać, co znalazlam niedawno w sieci. Zdolna Babka robi piękne rzeczyi sprzedaje je za naprawdę nieduże pieniądze. Warto zajrzeć :-)
    Pozdrawiam (wszystkie czworonogi cudne też) :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. No, i zapomniałam z powiedzieć, gdzie masz zajrzeć. To tutaj :
    http://celtic-knitting.blogspot.com/

    Aha i jeszcze chciałam zapytać (jeśli mogę, oczywiście) , jak wszyłaś haft na obrożę, że nie ma problemu. Bo ze zdjęcia nie mogę dojrzeć. Czy pasek obroży jest szerszy od haftu ?
    A, ja jeszcze pod pasek obroży (taśmy) podszyłam filc. Więc moja spanielka ma mięciutko.

    OdpowiedzUsuń
  25. Witaj Ewo. Cieszę się, że do mnie zaglądasz. Zaraz zajrzę pod ten link. Tak, pasek jest szerszy od haftu. Przyszyłam same boczki, by nie było szycia pod taśmą. Chciałam podszywać obróżki polarkiem, ale póki nie mam umiejętności szycia na maszynie, muszę to odłożyć na dalszy plan. Ręcznie jest zbyt trudno i zbyt mało estetycznie. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Witam !
    Proszę o wskazówki też chcę wykonać sama taką obrożę
    ale gdzie kupić taką taśmę i klamerki, kółka i regulatory
    kolor taśmy czerwony. Proszę o kontakt i jakąś instrukcje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę może napisać do mnie na maila, będzie łatwiej wytłumaczyć i przesłać ewentualne linki: tuskulum@wp.pl

      Usuń
  27. Witam serdecznie !

    Ja bardzo bym chciała zrobić mojej sucze na gwiazdkę taką obróżkę , jak mam wyhaftować taki wzór z imieniem Koka
    jaki wymiar taśmy, klamry i kółka , aby to do siebie pasowało.
    Zamierzam również zrobić taką obrożę dla psa mojego chłopaka to owczarek niemiceki

    Dziękuje i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń