Dzisiejszy wpis sponsoruje Chłop, bowiem zaprezentuję jego własną kolekcję, której strzeże i którą pieści, nie ma bowiem dnia, aby jego wzrok z czułością nie spoczął na owych znaleziskach.
Zdarza się bowiem, że Chłop ze swoich licznych wędrówek w poszukiwaniu pozostałości po przedwojennych mieszkańcach tych ziem przynosi nie tylko przedmioty bądź ich fragmenty zwane przeze mnie ogólnie „śmieci”, ale rzeczy które zdobywają uznanie w kręgach kolekcjonerskich. Ja jestem osobą małostkową, opętana materializmem i pierwotnym instynktem do błyskotek. Mnie spodobałoby się, gdyby ze swoich eskapad przyniósł mi kiedyś jakiś pierścionek złoty, albo coś, ale Chłop niech też ma coś z życia. Cieszy się z tych klamerek, jak dziecko z lizaka. Odstąpiłam mu moją dekupażową skrzyneczkę, aby przechował swoje skarby, póki nie będzie miał nowego pomysłu na wyeksponowanie ich. Przed remonetm sypialni wisiały nad jego stroną łóżka.
Mamy pewność, co do autentyczności klamer, ponieważ znamy ich pochodzenie. Plagą bowiem są podróbki takich klamerek sprzedawane na allegro jako oryginały.
To jest podróbka- przykład współczesnej kopii przedwojennej klamry strażackiej
Skąd się wzięły owe klamerki porozrzucane po okolicy? Zapewne za każdą z nich kryje się inną historia. Większość z nich pozostała po poprzednich mieszkańcach. Są śladem po działaniach militarnych na tym terenie. Klamry, jako symbol hitlerowskich czasów wyrzucano, pasy wykorzystywano wtórnie w gospodarstwach domowych.
Póki nie umieramy z głodu, żadna z prezentowanych klamerek nie jest na sprzedaż. Z tego względu, że niektóre budzą emocje pośród kolekcjonerów, w wypadku pomysłu, aby którąś z nich nabyć drogą daleką od legalnej, przypominam, że domu naszego strzeże 5 psów (słownie: pięć)- proszę sobie policzyć, ile to jest zębów, nieobliczalny w obronie swego mienia Chłop (sypia z bagnetem pod poduszką- lebel) i agresywna Baba wyspecjalizowana w machaniu patelnią, która nie zawaha się jej użyć :-)
Klamra saksońska z II poł XIX wieku trzymana najprawdopodobniej jako pamiątka służby w wojsku. Po wojnie, wraz z innymi przedmiotami (ceramiką, porcelaną -niestety w kawałkach)., wyrzucona do lasu w okolicach Młyńska.
Dwie klamry NSFK (paramilitarna organizacja zajmująca się szkoleniem pilotów, coś w rodzaju współczesnego aeroklubu). Oba wzory funkcjonowały równocześnie, z tym, że górny jest wcześniejszy. Górna pochodzi z Zapusty, dolna ze Stankowic- po drugiej stronie Kwisy.
Klamra Jungvolku, czyli młodszej grupy wiekowej Hitlerjugend (nasze zuchy). Zwana jest przez nas klamrą papieską, gdyż z taką biegał , dziecięciem będąc, obecny zwierzchnik kościoła kat -Joseph Ratzinger. Pochodzi z Zapusty.
Klamra RAD (służba pracy, przyjmijmy, że jest to odpowiednik OHP), pochodzi z okolic Leśnej.
Klamra Wehrmachtu. Przykład wtórnego wykorzystania przedmiotu. Po wojnie usunięto z niej symbolikę hitlerowską i użytkowano przez jakiś czas, zanim trafiła na śmietnik lub została zgubiona. Znaleziona w okolicach Lubania.
Najciekawsze znalezisko. Polska klamra rembertowska (od miejscowości Rembertów). W Rembertowie stacjonowała jednostka wojskowa, która przed samym wybuchem wojny jako pierwsza otrzymała ten wzór klamer do użytku. I jako ostatnia, gdyż nigdy więcej ten wzór nie wszedł w użycie z powodu wybuchu wojny. Wyprodukowano małą liczbę tych klamer, stanowią prawdziwy rarytas kolekcjonerski. Prawdziwą zagadką jest to, skąd się wzięła na terenach niemieckich. Być może jest to jakieś trofeum wojenne lub przybyła po wojnie z polskimi osadnikami. Najprawdopodobniej została zgubiona, gdyż leżała samotnie w okolicach Zapusty.
***********************************************************
Chciałabym serdecznie podziękować za wyróżnienie, jakie spłynęło do mnie z kilku zaprzyjaźnionych blogów: Agik, Anovi, Asjah, Asia i Wojtek, Mirka, Sarenzir. Jeśli kogoś pominęłam, proszę się upomnieć :-)
Wasze wyróżnienie jest dla mnie miłym wydarzeniem. Ja również bardzo chętnie zaglądam do Waszych blogów. Każdy jest niepowtarzalny i każdy reprezentuje inny świat, do którego dajecie mi dostęp :-*
Wybaczcie, że przerwę łańcuszek wyróżnień, gdyż nie jestem w stanie wskazać palcem tych najszczególniejszych blogów pośród szczególnych. Blogi do których zaglądam wyróżniam na pasku po prawej, pisząc komentarze, a czasem po prostu w ciszy przeglądam, bo nie mam nic mądrego (w swoim znaczeniu tego słowa) do powiedzenia.
Jeszcze raz dziękuję :-*
Jeszcze raz dziękuję :-*
Dziękujemy Szanownemu Sponsorowi tego posta za możliwość podziwiania trofeów :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą ileż to ciekawostek kryje się pod naszymi stopami. :)
Nie dziwi mnie fakt, ze Chlop sypia z bagnetem pod poduszka. Toz to prawdzwe perelki!
OdpowiedzUsuńWiem, wiem grzebanie w ziemi to jego specjalnosc, no ale w koncu i zawod wyuczony, prawda? Wiec nie czepiaj sie:)
Pozwol mu grzebac dalej w ziemi, a moze wykopie jeszcze jakis inny skarb i dostaniesz pierscionki albo cooos :)))))
Ot ciekawość, bo wszyscy znani mi archeolodzy grzebiących w ziemi i szukających owych skarbów odsądzają od czci i wiary. Pogratulować kolekcji. Pozdrawiam kaczawsko, remontowo i wreszcie bezdeszczowo.
OdpowiedzUsuńAtaner- a nie mógłby na przykład kopać ogródka, sadzić pomidorków, ogórków, etc :-))) To jest dopiero pożyteczne hobby.
OdpowiedzUsuńPrzemek- w każdej profesji są oszołomy i nie trzeba się nimi przejmować. A że krzyczą najgłośniej, to już taka ich natura. Większość znanych mi facetów archeologów to militaryści i zbieracze tego typu pamiątek.
Oszołomy i krzykacze, a jest ich zdecydowana mniejszość, niestety czynią bardzo dużo szkody i źle wpływają na wizerunek archeologów, przez co ludzie tracą zaufanie do archeologów i instytucji muzealnych. Przykładem jest niedawna sprawa donosu do prokuratury złożona przez dyrektora muzeum na Górnym Śląsku na człowieka, który oddał do muzeum swoje zbiory. Pretekstem było rzekomo nieudokumentowane źródło pochodzenia zbiorów.
Prywatnymi poszukiwaniami zajmuje się większość archeologów, tylko rzadko który się tym chwali.
Riannon, ludzie nie traca szacunku dla takich ludzi, to swiat zwariowal! Bo jak taki np. archeolg (Twoj maz) ktory cos gdzies tam wykopal, moze to udokumentowac. Dokumentem jest jego znalezisko i jego slowo!
OdpowiedzUsuńCzasami mam wrazenie, ze jestem nie z tego swiata!
Się upominam w sprawie nagrody ;))))) Też Cię lubię :)
OdpowiedzUsuńRozumiem manię kolekcjonerką i podziwiam z zachwytem :)
Sarenzir, już się poprawiłam :-) Dziękuję ślicznie :-) To był prawdziwy deszcz wyróżnień, jestem dumna, że tak wiele osób pomyślało o mnie w tej edycji blogowego łańcuszka :-*
OdpowiedzUsuńPiękna kolekcja, a i zapał do poszukiwań godny podziwu :) ukłony dla Chłopa :)
OdpowiedzUsuńJola- dziękuję, przekażę :-)
OdpowiedzUsuńGratuluję, na pewno wiele Chłop włożył w to trudu i poszukiwań. Robi duże wrażenie.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie przepadam za symbolami socjalistycznymi takimi jak swastyka, więc pewnie sam bym odsprzedał jak najkorzstniej niemieckie klamry z wronami (może by się uzbierała ładna sumka), a w "ramkę" oprawił tę z orłem :)
W firmie sobie oprawiłem w ramki stare amerykanskie akcje i obligacje sprzed epoki komputeryzacji - i ma to swój urok. Mimo, że nie jestem wielkim fanem starych antyków.
Kurcze pieczone, dałbym Ci też wyróżnienie i w ogóle, ale zupełnie nie wiem o co chodzi z jakimiś wyróżnieniami i łańcuszkiem, itp.
OdpowiedzUsuńObiecuję, że polecę twój blog w najbliższym czasie :)
Admin R-O- to tylko przedmioty, żaden wyraz sympatii, czy antypatii. chłop lubi sobie trzymać różne rzeczy na czarną godzinę. Ot, taki rodzaj inwestycji na ciężkie czasy :-)
OdpowiedzUsuńA dziękuję, będzie mi miło :-) Owe łańcuszki i wyróżnienia są pewnego rodzaju pozytywnym wzmocnieniem. Wiążą się ze wskazaniem iluś tam ulubionych blogów, co dla wskazanych jest bardzo miłe, ale niekoniecznie dla pominiętych. Oczywiście, mają na uwadze również zareklamowanie ciekawych blogów innym. Zakładam wszak, że niektórzy ludzie swoje blogi traktują, jak psychoterapię. Pomijanie tych ludzi może działać na nich destrukcyjnie. Jak powiedziałam, blogi godne uwagi mam po prawo i nie będę ich wartościować. Każdy jest jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny.
Poza tym, gdybyśmy chcieli za każdym razem, kiedy dostaniemy wyróżnienie, nadawać wyróżnienia kilku następnym, to szybko byśmy się wszyscy zatkali w tych dziękczynieniach. Ktoś musi to od czasu do czasu przerwać. Mam nadzieję, że osoby, które mnie wyróżniły się nie obrażą, że nie ciągnę zabawy dalej. To, że o mnie pomyślały podczas tej zabawy jest samo w sobie ogromnym wyróżnieniem.
1. Ja wiem, że to tylko przedmioty, przecież wiem, że nie macie ołtarzyka z Hitlerem i nie modlicie się przed nim - ja sam do dziś żałuję swojego hełmu nazisty (klasyczny stahlhelm z WWII) który ktoś mi zarąbał z ogródka. (robił za coś w stylu grzybka ogrodowego)
OdpowiedzUsuń2. Co do wyróżnień i łańcuszków naprawdę nie kumam tych spraw, ale np. bez krępacji możesz używać mojego blogu do reklamy swojego blogu, agroturystyki, itp. (wpisy gościnne raz na jakiś czas) zwłaszcza, że jesteś jedną z inspiratorek sukcesu, więc ci się należy, a wiem z pracy, że reklamy nigdy za wiele. (No ewentualnie za to, jak w końcu się u ciebie zjawię, to na jakąś rozmowę z Chłopem i obejrzenie Syfa bym liczył).
3. Rzeczywiście blog to jest jakaś psychoterapia, bo np. mnie odstresowuje poklepanie w klawisze.
He, he... Chłop jako atrakcja turystyczna :-) Jasne, Chłop to gaduła nie z tej ziemi, a i Syfem chętnie się chwali.
OdpowiedzUsuńDzięki za propozycję, na razie nie mam pomysłu, ale może kiedyś się coś wyklaruje, wówczas chętnie skorzystam z możliwości reklamy u Ciebie.
no będę chciał pogadać o jego eksploracjach i zobaczyć te skarby na własne oczy
OdpowiedzUsuńa co do reklamy to po prostu za jakiś czas wykopiemy stary wpis o agro znów na "szczyt", po co się męczyć :)
chyba, że ci się będzie chciało coś skrobnąć
na dolnym śląsku mam być po 20 sierpnia spowrotem