O mnie

Moje zdjęcie
Kobieta wciąż zadziwiona otaczającym ją światem. Z wykształcenia archeolog, z wyboru Wolny Człowiek i Kustosz we własnym Muzeum. Z urodzenia Wrocławianka, z wyboru mieszkanka małej wsi. Na pytania miejskich kolegów: "co ty robisz do licha na tej wsi"??? odpowiada: "żyję!!!". Zawsze niepokorna i pozostanie taką do śmierci. Wyznaje w życiu maksymę: "Ludzie posłuszni żyją, aby spełniać oczekiwania innych. Nieposłuszni realizują swoje marzenia". Kobieta owa ma wciąż wiele pomysłów, które uparcie realizuje na powyższej zasadzie. Posiadaczka 2 psów i 1 Chłopa. Chce się dzielić z ludźmi swoim kawałkiem życia prowadząc Gospodarstwo Agroturystyczne, Muzeum Dwór Feillów oraz Hodowlę Psów Rasy Golden Retriever.

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Cenzura na blogu.

Dla rodziny odzyskanie Dworu na Woli Zręczyckiej oraz wszystkie te rzeczy, które dzieją się w konsekwencji i dookoła tej sprawy, znaczą bardzo wiele. Strona internetowa, którą stworzyłam na potrzeby zarówno przywołania pamięci o historii rodziny, jak i będąca w przyszłości dokumentacją naszego życia we Dworze, to jedna z takich właśnie ważnych dla rodziny spraw. Ja, chociaż coraz bardziej wkręcam się w te rodzinne historie, a ich opisywanie sprawia mi ogromną przyjemność, zachowuję do tego co piszę właściwy sobie dystans. I tutaj pojawia się mały problem, że nie wszystko, co bym chciała, mogę napisać. Rodzina, czyli Chłop i Mamuśka, mają nieco inne spojrzenie na własną historię, które szanuję i nie zamierzam się za bardzo wychylać. Jak w każdej rodzinie, na przestrzeni wieków, zdarzały się jakieś drobne „smaczki”, o których chętnie bym napisała, bo ludzie lubią pikantne szczegóły. Na razie jestem stopowana, bo tego nie powinnam pisać, a tamtego nie wypada. Zostałam ostatnio delikatnie skarcona, kiedy poświęciłam któremuś z pra-wujów akapit pisząc, że jego głównym zajęciem było latanie za "krakowskimi spódniczkami".

-A nie, nie-rzekł Chłop- To nieładnie tak o nim pisać.


Kilka dni temu popełniłam wpis o wybrykach i przygodach partyzantów na Woli. Opisałam pewne zabawne wydarzenie, nazwałam sprawy wprost, nie owijając w bawełnę. Pozwoliłam sobie opublikować tekst bez cenzury.

-A nie mogłaś napisać tego bardziej subtelnie? Musiałaś tak dobitnie pisać, że chłopaki zasrali cały las?- rzekł z lekką nutą potępienia Chłop.

Pomyślałam sobie, że go zaraz pacnę w ucho. Chyba mu się jakieś klepki w głowie poprzestawiały, bo najwyraźniej Chłop przepoczwarza mi się w Arystokratę.

Mogłam, kochanie. Oczywiście, że mogłam napisać, iż kwiat polskiej męskiej młodzieży, w antrakcie heroicznej walki o wolność ojczyzny, na skutek zabezpieczenia prowiantu z mleczarni przed zakusami wroga, spożył ów nabiał, po czym roztoczył po całym lesie dworskim woń z trzewi dalece odbiegającą aromatem od zapachu róż rozkwitłych letnią porą.

Zapraszam na wpis bez cenzury:

21 komentarzy:

  1. Ja bardzo lubie Twoj styl pisania /przekazu/ :) Pewna doza prawdziwej rzeczywistosci nikomu nie zaszkodzi :) Twoje poczucie humoru jest absolutnie na miejscu jak dla mnie. No zasrali i tyle, zdarza sie :)
    Dzisiaj bedziesz miala kolejny opiernicz od Chlopa, zobaczysz ;)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Chłop powie: "I znowu sobie robisz jaja z Chłopa..." ;-)
      Ale na całe częście:
      1. Chłop bardzo lubi być bohaterem wpisów, zawsze się dopomina: "A piszesz coś o Chłopie?"
      2. Chłop ma poczucie humoru, inaczej nie byłby MOIM Chłopem ;-)

      Usuń
  2. Trzeba było dodać, że kwiat polskiej młodzieży męskiej zrobił to wyłącznie z braku kakuarów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, no, postawienie kakuarów dla 80 chłopów to byłoby wyzwanie :-) Ciekawe, co by na to niemce powiedziały, jakby to zobaczyły? :-)
      -Dla kogo te kakuary?!
      -No, proszę Pana Niemca, a dla kogóż, jak nie dla partyzantów :-)
      Poza tym obawiam się, że kakuary i tak by tego nie uniosły :-)

      Usuń
    2. Jawohl - odrzekły niemce. Ordnung muss sein.

      Usuń
  3. No ja nie wiem, czy o takie pisanie Chłopu chodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przecież ładnie napisałam, buuu... Był podmiot liryczny w postaci Chłopa, był wątek matki, były cudne okoliczności przyrody, takie jak las, róże i rozmaite wonie. Był wątek romantyczny w postaci rozdarcia mojej duszy... Czegóż chcieć więcej?

      Usuń
    2. Zwłaszcza rozmaite wonie.

      Usuń
  4. Ale gdybyś to napisała tak, jak chciałby Chłop, to nie byłby już Twój styl pisania o!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo co innego przy obiedzie opowiadać o rodzinnych wpadkach a co innego opisywać to publicznie. Przypomniały mi się moje ciocie a raczej ciociobabcie. Wolę czytać niecenzurowane.... : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy woli ;-) A ja kieruję się w życiu zasadą "czyń drugiemu to, co i tobie miłym jest" :-)

      Usuń
  6. W poczucie humoru Chłopa wierzę niezłomnie i mam nadzieję, że cenzura nie będzie zbyt intensywna. Musisz wszak zachować swój barwny styl, przesubtelnienie też nie jest za dobre.
    Z drugiej strony, nie wiem, czy mój śp Tato byłby zachwycony, jakbym opisała, jak to dziecięciem będąc objadł się po kryjomu kiełbasą w Wielki Piątek, schowawszy ją uprzednio w dziupli i tak się pochorował, że całe święta nic nie jadł...:)
    Nie zapomnij o głosowaniu na kicz!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bo gdybyś chciała zagłosować, to wejść trzeba przez stary post. Nie wiadomo dlaczego blogger nie pokazuje, że jest nowy wpis - bo jest!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście mam nieodświeżony Wasz post, dobrze, że dałyście znać, to zdążę zagłosować :-)

      Usuń
  8. No cóż, może powinnaś Chłopa tytułować Pan Hrabia od następnego wpisu. To może i cenzurę uchyli, jak go tak awansujesz.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłopem to Chłop jest z racji KRUS-u :-) Niestety, nie mogłabym uwiarygodnić pisania o nim per Hrabia.

      Usuń
  9. Ty Anetko nawet jak cenzurujesz wpis, to w takim stylu, że wszystko wiadomo ;-))
    Oboje macie takie poczucie humoru, jak lubię: lekko zgryźliwe ;-))) (wiesz, że nie lubię słodyczy... ale to Twoje rafaello ;-D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. czy uda mi się troszeczkę stępić moją zgryźliwość pisząc na drugim blogu? Hm... zobaczymy ;-) Na pewno jednak nie wyrzeknę się swojego stylu, gdyż wyraża on moją osobowość.

      Usuń
  10. Trochę smutną mamy historię o wybrykach polskiej powojennej młodzieży... Mój pradziadek i jego syn zostali przez takich zgładzeni na własnej ziemi, gdyż dziadek nie zgadzał się żeby syn przystąpił do partyzantki. Przyszli i załadowali kulki oszczędzając łaskawie babię i prababcię... Tragiczne. Teraz o tym lepiej nie mówić bo potomkowie tamtejszych partyzantów jeszcze mogą krzywdę zrobić :(
    Trochę smutny komentarz. Ale i smutny temat.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Aniu, dziekuję za komentarz. Niestety, świat nigdy nie jest czarno-biały, choć niektórzy bardzo by tak chcieli. W czasach komuny partyzantów opluwano, potem przyszła rehabilitacja i niemal wynoszenie ich na ołtarze. Tymczasem prawda jest zawsze pośrodku, a ludzie są ludźmi. W każdym środowisku są kanalie i choć to niepoprawne politycznie, trzeba o takich rzeczach mówić.

      Usuń