O mnie

Moje zdjęcie
Kobieta wciąż zadziwiona otaczającym ją światem. Z wykształcenia archeolog, z wyboru Wolny Człowiek i Kustosz we własnym Muzeum. Z urodzenia Wrocławianka, z wyboru mieszkanka małej wsi. Na pytania miejskich kolegów: "co ty robisz do licha na tej wsi"??? odpowiada: "żyję!!!". Zawsze niepokorna i pozostanie taką do śmierci. Wyznaje w życiu maksymę: "Ludzie posłuszni żyją, aby spełniać oczekiwania innych. Nieposłuszni realizują swoje marzenia". Kobieta owa ma wciąż wiele pomysłów, które uparcie realizuje na powyższej zasadzie. Posiadaczka 2 psów i 1 Chłopa. Chce się dzielić z ludźmi swoim kawałkiem życia prowadząc Gospodarstwo Agroturystyczne, Muzeum Dwór Feillów oraz Hodowlę Psów Rasy Golden Retriever.

sobota, 7 kwietnia 2012

Temat z jajami.

A bo jakże to inaczej, jeśli wszędzie królują jaja ;-)


Podczas mojej wizyty we Wrocławiu dwa tygodnie temu, postanowiłam odwiedzić Muzeum Etnograficzne. Poszłam tam nie tylko, jako zwiedzający, ale przede wszystkim, jako... szpieg.
-Sprawdź wszystkie ich zabezpieczenia, obejrzyj okna, czy mają zamki w klamkach- szeptał mi konspiracyjnie przez telefon do ucha Chłop, kiedy znalazłam się na terenie muzeum.
No ładnie- pomyślałam sobie. Jak zacznę macać ich systemy zabezpieczeń, wywalą mnie na zbity ryj.


Moje szpiegostwo miało na celu konfrontację przepisów z ustawy o muzeach z rzeczywistością. Jako właściciele prywatnego muzeum, musimy spełnić szereg wymogów związanych z bezpieczeństwem obiektu, jakie nakłada na nas ustawa. Sęk w tym, że ustawy są tak pisane, aby przeciętny obywatel niewiele z tego zrozumiał. Interpretacja tego, co wyszło z głowy (chyba) prawników, daje bardzo szerokie pole do popisu. Najlepiej zatem rzecz sprawdzić w praktyce, albo zastosować wszystkie zabezpieczenia, ku czemu się skłaniamy, aby nikt się do nas zwyczajnie nie przyczepił.

Muzeum Etnograficzne chyba jest dobrze strzeżonym obiektem, ponieważ nijak nie mogłam dostać się w pobliże okien. Były zaklejone, a dostęp do nich uniemożliwiały gabloty. Machnęłam zatem ręką na to całe szpiegostwo i poszłam obejrzeć wystawę jaj zdobionych różnymi technikami.
Nie powiem, robiły spore wrażenie:








Nie tak łatwo wyjść z roli szpiega, tym bardziej, że sukcesu nie odniosłam. Postanowiłam podpatrzeć w takim razie sposób ekspozycji przedmiotów na wystawie stałej, ponieważ wciąż szukam pomysłu na swoją.

Muzeum Etnograficzne ma nową siedzibę od 2004 roku. Kiedy wcześniej tam bywałam, sąsiadowało ono z Muzeum Archeologicznym w gmachu dawnego pałacu Fryderyka Wilhelma IV. Myślałam, że w związku z przeprowadzką do letniego Pałacu Biskupów Wrocławskich przy Traugutta,  mogę sięspodziewać jakiejś nowoczesnej błyskotliwej myśli, popartej nietuzinkowym aranżem. 
Kolejny raz spotkał mnie zawód i opadły mi ręce. Muzeum składa się praktycznie z samych gablot. Zza szklanej szyby trudno dojrzeć nie tylko szczegóły, ale i całe zabytki. Podarowałam sobie zatem w większej części fotki tych szyb i stwierdziwszy, że poza zabytkowymi, zrabowanymi z naszych karkonoskich kapliczek i kościołów rzeźb, mamy po stodołach więcej zabytków związanych z rzemiosłem wiejskim.
Nie mamy tego:

Ul z pnia drzewa.

Wyposażenie warsztatu tkackiego. Po utworzeniu mojej wystawy pozyskanie warsztatu tkackiego stanie się dla nas priorytetem.

A co się zmieniło we Wrocławiu od czasu mojej nieobecności?
Coś kombinują z Dworcem Głównym:


A pod mieszkaniem moich rodziców stanęło wreszcie do końca to cóś, co przy odrobinie wyobraźni wygląda, jak palec podniesiony w obelżywym geście:

Sky Tower

Dobrą stroną  postawienia Sky Tower pod gierkowskim blokiem dla jego mieszkańców jest to, że podniesie on ceny mieszkań. Złem dla mojej mamy jest fakt, że totalnie zakłóca odbiór telewizji Trwam :-)

Mantra i moje maleństwa czują się bardzo dobrze, co można obserwować dzień po dniu na hodowlanym blogu.
W sprawie imion mam już koncepcję, ale dla pewności, że zdania nie zmienię, poczekajmy z tym jeszcze kilka dni.

Tymczasem życzę Wam spokojnych Świąt wypełnionych radosnym oczekiwaniem na wiosnę i słońce, które budzi przyrodę do życia. W nowym sezonie życzę obfitości we wszystkich aspektach i dziedzinach życia.


Wesołych Świąt :-)

17 komentarzy:

  1. Piękne psiaki :-)
    Zazdroszczę wycieczki.
    A wiesz, że mieszkam blisko Ciebie? :-)
    Dziękuję za życzenia i życzę również wesołych Świąt.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super! :-) Jak tylko wysunę głowę z kojczyka, co będzie miało miejsce gdzieś pod koniec maja, to zapraszam na kawkę :-)

      Usuń
  2. W kwestii zabezpieczeń muzeum proponuję wykorzystanie pomysłów rodem z maglowanego w czasie świątecznym filmu "Kevin sam w domu". Od razu mielibyście rzesze zwiedzających i sławę nie tylko w regionie. Jako, że w wywiadach niektórzy przełamali już pierwsze lody...
    Gabloty z odbijającym się światłem chuba nie do końca spełniaja swa rolę. Zwyczajnie i prosto, naturalnie.
    Owocnych pomysłów świąteczno - wiosennych:)
    Pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że tego filmu nie oglądałam całe wieki i go nie pamiętam. Z przyczyn obiektywnych, nie obejrzę go pod tym kątem i w te święta jeśli leci :-)

      Usuń
  3. Spokojnych i czułych świąt! Niech maluchy dadzą Wam odpocząć ;-))
    Sky Tower mnie onieśmiela... a dworca od frontu nie widziałam już kilka lat ;-))
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie nie, to nie maluszki nam przeszkadzają w świętowaniu, tylko święta przeszkadzają w opiece :-) Babkę trzeba było zrobić i te inne rzeczy, hi hi... :-)

      Usuń
  4. Radosnych i ciepłych Świąt, wszystkiego dobrego, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rianon, ja mam gdzieś zagrzebane namiary na Panią która remontuje i sprzedaje z synem warsztaty tkackie tradycyjne w przystępnych cenach , sama się zasadzam na taki, ale nie mam go gdzie wstawić ,ani obecnie za co go kupić ,serce mi pęknie, jak kolejna osoba będzie miała warsztat prze de mną ,ale trudno, czego się nie robi dla przyjaciół z własnym muzeum- postaram się po świetech odgrzebać gdzieś notatki z letnich warsztattó i Ci podeslę namiary- mam nadzieję że znajde :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie spojrzę na ofertę, ale muszę przy okazji powiedzieć, że nie jest problemem kupić warsztat tkacki. Ceny w Niemczech są dużo niższe niż w Polsce za w idealnym stanie warsztat z przełomu XIX/XX wieku, całkowicie na chodzie. Jeszcze dorzucają cały sklep włóczki. W tej chwili mogę sobie jedynie pozwolić na przyjmowanie darowizn. Kupno warsztatu odkładam na czas po zrobieniu ekspozycji. Muszę wiedzieć, ile mam miejsca oraz jaką będę dysponować gotówką. Zasadzam się również na możliwość skorzystania z dofinansowania na zakup warsztatu.

      Usuń
    2. Ja niestety nie dysponuje językiem niemieckim, to widzisz nie miałam pojęcia o takich okazjach. Wiem za to że w Niemczech można kupić nowiutkie warsztaty - do tkania, znanej szwedzkiej chyba firmy w dowolnych rozmiarach , ja się zaśliniłam, bo najmniejszy z tych rozmiarów zmieściłby mi się do mieszkania. Normalne krosna - żadnym cudem.

      Usuń
  6. Nawzajem, wesołych, radosnych i obfitych - Kontrolerka i Zawrócony!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdroszczę wizyty we Wrocławiu. To piękne miasto.

    ps. A psiaki cudne :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochani, wesolych Swiat Wielkanocnych zyczy Ataner.

    OdpowiedzUsuń
  9. Aby nastrój tych Świąt przybranych wiosenną radością i beztroską utrwalił się w sercach na długi, długi czas i pozostał także w poświątecznej codzienności.

    OdpowiedzUsuń